"Nie jest naszą winą, nie jest winą Jarosława Kaczyńskiego, że nasi konkurenci polityczni tak formatują swój przekaz i tak się zwracają do Polaków, jakby oni tacy, jak ich określił prezes Kaczyński, byli. Ale to jest już kwestia opozycji. Gdybym ja dostawał złotówkę za każdym razem, gdy media twierdzą, że Jarosław Kaczyński coś powiedział, czego nie powiedział, to miałbym całkiem niezłą sumę do wykazania na oświadczeniu majątkowym" – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM poseł PiS Radosław Fogiel. W ten sposób skomentował weekendowe słowa prezesa PiS.
Kaczyński w Janowie Podlaskim opowiedział o sposobie prowadzenia działań politycznych przez opozycję, które podzielił na dwa warianty. Wariant dla najgłupszych i dla trochę bardziej rozgarniętych - mówił. Ten dla najgłupszych mówi tak: w Polsce ruina, wszystko się wali, koniec, każdy to może zobaczyć. Jest taki typ ludzi, którym - jeżeli by im telewizja, której wierzą, a wiadomo, która to telewizja - by ogłosiła dzisiaj, że dzień jest zimny, chmurny, pada deszcz ze śniegiem, to oni by się poubierali ciepło, wzięli parasole - dodał. Takim można wmówić wszystko - zaznaczył.
Jarosław Kaczyński mógłby wyjść, wyrecytować całość "Iliady", a i tak dziennikarz takiego czy innego portalu, gazety, (by się oburzył). Jest to obraźliwe ze strony opozycji, że tak traktują swoich wyborców. Chociaż też jest pewna kategoria, ona się nie ogranicza do wyborców, bo moim zdaniem politycy są tacy twardo antypisowcy, zapiekli, że gdyby Jarosław Kaczyński powiedział, że oddychanie jest generalnie dobre i on zachęca Polaków do tego, żeby oddychali, to niewykluczone, że pewne ofiary śmiertelne by były - twierdził poseł PiS.