"Jest decyzja, że będzie rekonstrukcja rządu. Jeszcze przed wyborami" - mówiła w Porannej rozmowie w RMF FM Elżbieta Kruk. "Są rozmowy, są konsultacje. To musi być płynne, odpowiedzialne, robione w zaciszu gabinetów, nie w mediach" - zauważyła posłanka PiS, gość Roberta Mazurka.
Dlaczego mamy chcieć się pozbyć pani minister Anny Zalewskiej, która realizuje program PiS? Wiedzieliśmy, że to nie jest proste, taka reforma to jest ogromne przedsięwzięcie logistyczne - podkreśliła Kruk. To jakieś kłopoty musi powodować, ale nie powie mi pan, że teraz te strajki nauczycieli są w związku z reformą. Wiemy, jakie są postulaty, wiemy, kto jest inicjatorem tej sytuacji - ZNP z panem Broniarzem, który tak naprawdę nie jest związkowcem, tylko politykiem - stwierdziła posłanka PiS. Kwestia nauczycieli, ich zarobków, a kwestia tego, co robi pan Broniarz, stawiając warunki, które są nie do spełnienia, to są dwie różne sprawy - oceniała.
W Polsce się to nie zdarzało, wydawało nam się, że żyjemy w niszy, spokoju. Okazuje się, że nie - tak o wczorajszym ataku na Wojciecha Kudelskiego mówiła Kruk. Trzeba się zastanowić, zrobić coś z debatą publiczną - stwierdziła.
Nie wydaje mi się, że mamy kłopot z testamentem Jana Pawła II. Jesteśmy przeciwko aborcji - zapewniała Kruk. Wiemy, co będzie i jakie będą skutki dla sprawy aborcji, jeśli rozpocznie się wojna religijna - tak Kruk komentowała słowa Roberta Mazurka, że w obecnej kadencji PiS nie chce nawet dyskutować nt. aborcji.
"Dlaczego mam głosować na panią, a nie na panią marszałek Mazurek (drugą na liście PiS w Lublinie do Parlamentu Europejskiego - przyp. red.)" - pytał Robert Mazurek w internetowej części Porannej rozmowy RMF FM. Mam ogromne doświadczenie, które na pewno w Parlamencie Europejskim się przyda - mówiła polityk PiS. Pracowałam w Najwyższej Izbie Kontroli, w Ministerstwie Sprawiedliwości, w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego i pięć kadencji w polskim parlamencie - wyliczała. I tego całego doświadczenia nie ma pani Beata Mazurek? - pytał Robert Mazurek. Ma mniej - odpowiedziała Elżbieta Kruk.
Robert Mazurek, RMF FM: Pani poseł, dzisiaj rocznica śmierci Jana Pawła II. Pewnie wszyscy pamiętamy ten dzień sprzed, jeśli dobrze liczę, 14 lat.
Elżbieta Kruk: Tak, dokładnie pamiętamy. To jest jeden z takich kilku dni w życiu, który się zapamiętuje.
A nie ma pani wrażenia, że macie pewien kłopot z testamentem Jana Pawła II.
Mamy kłopot z testamentem Jana Pawła II? Tak mi się nie wydaje.
To ja pani przypomnę jedną z takich głównych opok nauczania Jana Pawła II był szacunek do życia, cywilizacja życia kontra cywilizacja śmierci. PiS w poprzedniej kadencji, opozycyjny PiS, był za zakazem aborcji. Obecny PiS nawet nie tyle nie chce zagłosować za zakazem aborcji całkowitym, ile nie chce nawet na ten temat dyskutować.
To są panie redaktorze tylko słowa. My jesteśmy przeciwko aborcji. A jeśli chodzi o pamięć i testament Jana Pawła II, to proszę się nie bawić w prezesa Władysława Kosiniaka-Kamysza. Naprawdę.
Koło PSL Młodych Warszawa-Mokotów zawsze o tym pamięta. Ale tak mówiąc poważnie, to ma pani rację - to są tylko słowa. Pani partia mówi, że jest za życiem, ale to są tylko słowa, a nie czyny.
To są czyny, panie redaktorze. Nawet nie tylko czyny, tylko to jest świadomość konsekwencji. Wiemy, co będzie i jakie będą skutki dla sprawy aborcji, jeśli się rozpocznie wojna religijna na ten temat. I tak jest, panie redaktorze.
Ja w tej sprawie nie chcę pani rozliczać z tego jak głosujecie, bo nie głosujecie wcale.
A istotne jest jaka będzie konsekwencja.
No właśnie, zobaczymy konsekwencję przy urnach wyborczych, czy wyborcy będą pamiętać.
To na pewno.
Zamach na Wojciecha Kudelskiego, bo to jest jednak jakieś horrendum. Trzy miesiące temu zginął prezydent Adamowicz, teraz...
Wydawałoby się, że to coś może...
No tak, że to kogoś otrzeźwi, ale widocznie nauczyło to ludzi, że się w ten sposób załatwia swoje sprawy.
Obawiam się trochę, bo to jest taki trend światowy. W Polsce się to nie zdarzało, wydawało się, że żyjemy w jakiejś niszy spokoju. Okazuje się, że nie. Trzeba się zastanowić, zrobić coś z debatą publiczną.
No dobrze, ale pani się obawia o swoje niebezpieczeństwo?
Ja nie należę do tchórzliwych.
Czyli pani się nie obawia. Tak a propos, prezydentowi Siedlec mówimy, że jesteśmy z panem i życzymy powrotu do zdrowia, bo to jest jakiś koszmar i horror.
To jest najważniejsze. Straszne to jest.
Porozmawiajmy o polityce. Czy wy, posłowie PiS-u, jesteście informowani o planach rekonstrukcji rządu?
Jesteśmy informowani.
Przez kogo? Przez media?
Nie, jest rozmowa w partii.
Co pani już usłyszała? Co pani wie? Co chciałaby pani powiedzieć naszym słuchaczom? Pani wyborcom?
Ja oczywiście nie powiem o żadnych konkretach...
To oczywiste, jasne, że "nic nie powiem".
... wiadomo, że jest decyzja, że będzie rekonstrukcja. Są rozmowy, są konsultacje. To jest...
A to już jeden konkret - jest decyzja, że będzie rekonstrukcja.
Tak.
Jeszcze przed wyborami.
Tak.
Ja słyszałem, że ta rekonstrukcja ma być jeszcze przed Wielkanocą.
To jest taki proces niełatwy, bo to trzeba jakieś konsultacje przeprowadzić...
Trzeba by kogoś zwolnić, to nie jest łatwe.
... zaprojektować, żeby to było płynne i żeby nie zakłócało pracy rządu. To musi być odpowiedzialne. I raczej robione w zaciszu gabinetów, nie w mediach.
Ale jednak wyborcy mają takie poczucie, że coś się dzieje za nimi, że są jakieś dziwne targi. Ludzie chcieliby wiedzieć.
Ale ja myślę, że wyborcy rozumieją tę sytuację, że zbliżają się wybory, że będzie rekonstrukcja. Ja nie wiem, czy rzeczywiście dla wyborców jest takie istotne, czy będzie za tydzień, dwa.
Myślę, że jest ważne, dlaczego ona ma nastąpić. I ja mam takie pytanie o przyczynę tej rekonstrukcji.
Jedna jest oczywista, prawda?
Tak, trzeba się pozbyć Anny Zalewskiej, to jest ta oczywista przyczyna.
Są wybory do europarlamentu, mamy kilku ministrów na listach, panie redaktorze, to jest fakt - tego się nie uniknie.
Wielce szanowna pani poseł, mówiliśmy...
A dlaczego mamy się chcieć pozbyć pani minister Anny Zalewskiej, która realizuje program Prawa i Sprawiedliwości?
Może np. dlatego że ta realizacja spowodowała wielkie kłopoty.
No ale wiedzieliśmy, że to nie jest proste. Taka reforma. To jest ogromne przedsięwzięcie logistyczne, to jakieś kłopoty musi powodować. Nie powiem, panie redaktorze, że teraz te strajki czy groźba strajków nauczycieli to jest właśnie w związku z tą reformą.
Nie, oczywiście. To jest w związku z grawitacją.
No ale dlaczego ma być w związku z reformą? Przecież my wiemy, jakie są postulaty i wiemy, kto jest inicjatorem tej sytuacji.
Kto?
Związek Nauczycielstwa Polskiego z panem Broniarzem, który tak naprawdę nie jest związkowcem, tylko politykiem...
Działacze Solidarności poczuli się bardzo dotknięci, bo to oni bardzo ostro...
Teraz już jesteśmy w takiej sytuacji, kiedy są wprowadzone obie strony, więc to jest zupełnie co innego, ale zaczynało się tak...
Chcecie nauczycieli przytrzymać, prawda?
To są panie redaktorze, proszę państwa dwie różne sprawy: kwestia nauczycieli, ich zarobków, a kwestia tego, co robi pan Broniarz, przedstawiając takie warunki, które są nie do spełnienia - i on o tym wie. Czyli chce doprowadzić do strajku.
Pani poseł, 667 mln - tyle jest na stole, powiedziała wczoraj Beata Szydło. Kupa pieniędzy, nic, tylko brać i nie marudzić. Ja pani powiem, ja znalazłem drugie tyle, nawet więcej - 860 mln podobno ma trafić do samej telewizji z tej dodatkowej darowizny budżetowej, którą przegłosowaliście na ten rok. Za te pieniądze można przekopać Mierzeję Wiślaną albo można te pieniądze dać na podwyżki nauczycieli. Nie, wydaliście na propagandę partyjną.
Oj, to jest demagogia panie redaktorze, to po pierwsze. Z drugiej strony nie tysiąc złotych, bo to się mówi tysiąc złotych, ale w rezultacie, które da około 2,5 tys. zł znacznej części nauczycieli. Czyli więcej niż pensja minimalna. To co wtedy z innymi grupami zawodowymi? A zresztą wiadomo, że takich pieniędzy nie ma w budżecie.
Pani powiedziała, że to demagogia jest. Ja z znam taką poseł PiS-u, która jest wybitnym demagogiem w takim razie, bo powiedziała, że telewizja publiczna jest w "sferze informacji paździerzowa".
Coś takiego, a kto to był?
Elżbieta Kruk, taka mało znana posłanka z Lubelszczyzny.
Ale to chyba z pana ściągnęłam.
Być może pani to ściągnęła ze mnie, ale to było w gazetach, w związku z tym każdy mógł sobie ściągnąć.
Ale ja powiedziałam, że czasami.
No naturalnie tylko czasami.
Czasami.
Czy Jacek Kurski powinien się trochę posunąć w zarządzie? Bo sprawnie to rozegrał. Dodaliście mu, wy jako Rada Mediów Narodowych, pani jest członkiem Rady Mediów Narodowych, przypomnę słuchaczom, być może, również pani...
Jeszcze pamiętam.
To jeszcze pani pamięta, to może pani pamięta, czy dołożycie jeszcze nowego członka zarządu, bo Piotr Pałka zrezygnował?
Tak.
To kto nim będzie i kiedy?
To pozostawmy do decyzji Rady Mediów Narodowych.
Kiedy będzie decyzja?
W następnym tygodniu chyba mamy posiedzenie.
W następnym tygodniu?
Tak mi się wydaje.
W przyszłym tygodniu będzie powołany nowy członek...
Będzie posiedzenie Rady Mediów Narodowych temu poświęcone.
I będzie powołany nowy członek zarządu telewizji.
Bardzo prawdopodobne.
W takim razie ostatnie pytanie - czy naprawdę uważa pani, że telewizja jest paździerzowa? A jeśli tak, to może należałoby zwolnić Jacka Kurskiego?
Nie, ja uważam, że "czasami". Ja nigdy nie ukrywałam, ani inni członkowie Rady Mediów Narodowych, że mamy uwagi do tego, jak jest realizowana telewizja, ale jako całość służy spluralizowaniu rynku mediów.