„Wszystkie najważniejsze kwestie na szczycie zostały omówione. Premier podjął taką decyzję. Na pewno podjął ją w kontakcie z ministrem spraw zagranicznych i doradcami” - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk, komentując w ten sposób przerwanie szczytu UE przez premiera Mateusza Morawieckiego. Dopytywany przez gospodarza programu Marcina Zaborskiego o to, czy - jak mówią niektórzy - premier uciekł z europejskiego frontu, na którym mówi się o uruchomieniu art. 7 traktatu unijnego względem Polski za łamanie praworządności, poseł odpowiedział: „Pan wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Timmermans ma obsesję na tym punkcie, żeby tą kwestią się zajmować”. „Tak jakby nie dostrzegał, że jest wiele innych wyzwań i problemów Unii Europejskiej” - stwierdził Szynkowski vel Sęk. W rozmowie poruszono także temat zmian w Kodeksie wyborczym. Zgodnie z wytycznymi Komisji Weneckiej przedstawiciele partii politycznych, którzy powinni zasiąść w komisji wyborczej powinni mieć kwalifikacje w sprawach wyborczych. Czy w ustawie autorstwa PiS te zalecenia uwzględniono? „Podmiot, który będzie prowadził nabór na pewno będzie te kryteria uważał za istotne” - mówił gość rozmowy. Dopytywany o to, dlaczego nie ma tego w ustawie, odparł: „Bo to jest tak oczywiste (…) trudno wszystkie truizmy zapisywać w ustawie”.
Marcin Zaborski, RMF FM: Jeśli premier przerywa wizytę w Brukseli, wychodzi ze szczytu Unii Europejskiej, i wraca do kraju, to znak, że dzieje się coś ważnego. Rozumie pan, co się stało?
Szymon Szynkowski vel Sęk: Wszystkie najważniejsze kwestie, jakie były do omówienia na szczycie, zostały omówione.
To było przed dyskusją o Brexicie, panie pośle.
Rozumiem.
To nieważne?
Panie redaktorze, ale wszystkie kwestie tam, gdzie jakieś konkluzje miały zapaść - zostały wyjaśnione. Z całym szacunkiem, ale szczyty też mają swój punkt ciężkości.
Brexitem się nie przejmujemy?
Nie... W sprawie Brexitu mamy jasne stanowisko i tutaj Polska akurat bardzo konstruktywnie uczestniczyła w negocjacjach co do warunków Brexitu, w związku z tym na bieżąco mamy przegląd sytuacji.
Co innego mówił premier Morawiecki, bo mówił, że on wraca, bo musi przejrzeć tajne, pilne dokumenty, które trafiły do niego na biurko w kancelarii premiera...
To w takim razie trzeba pytać pana premiera. Wie pan, skoro dokumenty są tajne, no to też siłą rzeczy ja nie wiem, jakie dokumenty pan premier będzie w związku z powrotem przeglądał.
A na to były premier Leszek Miller mówi "Faktowi" tak: "To wszystko brzmi niewiarygodnie. Musiały to by być jakieś dokumenty dotyczące wojny lub działań zbrojnych. W innym przypadku nie ma powodu, żeby premier wracał do kraju". To ktoś tu nas chyba trochę próbuje oszukać.
To jest wrażenie pana redaktora. Ja odnoszę takie wrażenie, że wszystkie najważniejsze kwestie na szczycie zostały omówione, premier podjął taką decyzję, na pewno podjął ją również w kontakcie z ministrem spraw zagranicznych i z doradcami. Myślę, że trzeba pytać premiera, jaki był konkretnie powód powrotu do kraju, ale na pewno nie był błahy.