"Nie zaskoczył mnie Władimir Putin" - tak o dzisiejszym wystąpieniu rosyjskiego prezydenta na Światowym Forum Holokaustu mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Marcin Przydacz. Zdaniem wiceministra spraw zagranicznych jasne było, że Putin będzie promował swoją wizję historii, wydarzeń wokół II wojny światowej, "gloryfikując rolę Armii Czerwonej, a pomijając te elementy historii, które nie są mu wygodne". "Nie spodziewałem się tu konkretnych odwołań do Polski, w tym sensie nie jestem zaskoczony" – dodawał gość Marcina Zaborskiego. "Konsekwentnie będziemy promować naszą narrację. Najbliższą okazją będą uroczystości w muzeum Auschwitz 27 stycznia" - zaznaczył.
To nie jest produkcja konsultowana z MSZ, nie trafia w moje odczucia estetyczne, ani w moje odczucia etyczne - tak Przydacz mówił o filmie, który Polska Fundacja Narodowa zamieściła na swoim profilu na Twitterze. Została na nim przedstawiona wymyślona rozmowa Józefa Stalina i Adolfa Hitlera przez komunikator internetowy. Po tym, jak film został ostro skrytykowany przez internautów, PFN usunął wpis. Gość Marcina Zaborskiego przyznał, że to dobrze, iż film zniknął z sieci.
Jest to wielce możliwe, że wydarzenia wokół 8 maja w Polsce będą miały miejsce - tak o polskich obchodach z okazji 75. rocznicy zakończenia wojny mówił Przydacz. Nie mogę na tym etapie przekazać żadnych publicznych informacji dotyczących tego wydarzenia - przyznał.
Nie ma na tym etapie wysłanych takich zaproszeń do zagranicznych przywódców. Nie jest to wykluczone, że w perspektywie najbliższych dni, tygodni, te działania się zakcelerują - stwierdził Przydacz.
Na dziś, na tym etapie, jeżeli ktoś pytałby mnie jako wiceministra spraw zagranicznych rekomendowałbym negatywnie udział prezydenta (Dudy - przyp. red.) w obchodach 75. rocznicy zakończenia wojny w Rosji - mówił Przydacz. Jeżeli pojawi się zaproszenie, to będziemy rozważać, na jakim poziomie reprezentować Polskę na tych uroczystościach - dodał.
Rząd zawsze chciał rozmawiać z Komisją Europejską - zapewnił. Gotowość ze strony rządu do dialogu, także z Komisją Europejską w każdym zakresie, była permanentna, o ile ta rozmowa dotyczyłaby argumentów prawnych, a nie byłaby przepełniona emocjami, tak jak to miało miejsce w poprzednich latach - stwierdził.
W moim przekonaniu to nie jest koniec prób reinterpretacji historii przez Rosję. Spodziewałbym się, że ta narracja jest budowana po to, żeby jej finałem był 9 maja. To jest cel główny dyplomacji i propagandy rosyjskiej - powiedział Marcin Przydacz, pytany w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM o to, czy Kreml, mimo niekontrowersyjnego wystąpienia w Jerozolimie prezydenta Rosji Władimira Putina, nadal będzie atakował Polskę. Zdaniem wiceszefa MSZ decyzja prezydenta Dudy o nieuczestniczeniu w Światowym Forum Holokaustu była słuszna. Patrząc na rzeczywistość medialną, to, co się działo w ostatnim czasie w mediach światowych, mam wrażenie, że decyzja prezydenta o braku uczestnictwa w instytucie Yad Vashem raczej wzmocniła nasze przesłanie, nasza narrację historyczną - powiedział Przydacz.
Marcin Zaborski zapytał też, czy nie jest porażką Polski, że Amerykanie na obchody do Yad Vashem wysłali wiceprezydenta kraju, a do Polski na obchody rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz przyjedzie amerykański sekretarz skarbu. Ja nie chciałbym porównywać, czy to jest gorzej, czy lepiej. Administracja amerykańska zdecydowała, że na jedno wydarzenie pojedzie pan Pence, na drugie przyjeżdża sekretarz skarbu - powiedział Przydacz. W Yad Vashem planowana była wizyta prezydenta Trumpa, ostatecznie przyjechał wiceprezydent Pence - mówił wiceminister spraw zagranicznych ds. wschodu. Dodał też, że obecność i ciepłe przyjęcie Władimira Putina w Jerozolimie nie oznacza, że świat zapomniał o sankcjach nałożonych na Rosję. Dla całości delegacji świata zachodniego to wydarzenie miało związek z tematyką Holokaustu. Liderzy - książę Karol, prezydent Francji czy Niemiec pojechali tam nie dlatego, że tam jest prezydent Putin i nie po to, żeby go słuchać, tylko pojechali złożyć hołd pomordowanym Żydom w czasie II wojny światowej. Tak jak przyjadą do Auschwitz za kilka dni. Obecność prezydenta Rosji jest wątkiem pobocznym, a nie przyczynkiem głównym - powiedział Przydacz.
W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM padło też pytanie o dyrektora generalnego MSZ Andrzej Papierza. Były ambasador Polski w Tokio, Jacek Izydorczyk oskarżył go o skandaliczne zachowanie podczas wizyty w Japonii. Pan dyrektor generalny (Papierz - red.) z całą pewnością skieruje sprawę na drogę postępowania sądowego i to na Jacku Izydorczyku będzie ciążył obowiązek udowodnienia, że taka sytuacja miała miejsce. Próba oczerniania dyplomaty tak skandalicznym zachowaniem w moim przekonaniu wyczerpuje znamiona próby zniesławienia - powiedział Przydacz. Zapytaliśmy szereg innych dyplomatów, którzy tam byli obecni. Nikt nie potwierdza takiej wersji - dodał wiceszef MSZ.
Marcin Zaborski, RMF FM: Zaskoczył pana Władimir Putin w Jerozolimie?
Marcin Przydacz: Nie, w żaden sposób. Ani ja nie jestem zaskoczony, ani moi współpracownicy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
Naprawdę nie spodziewaliście się państwo, że padną słowa, które będą co najmniej krytyczne wobec Polski?
Od jakiegoś czasu staraliśmy się tonować te oczekiwania, że prezydent Putin będzie koncentrował całą swoją wypowiedź wokół sytuacji, wokół tematyki historycznej polskiej. Jasne było, że prezydent Putin będzie promował swoją wizję historii, swoją wizję wydarzeń wokół II wojny światowej, gloryfikując rolę Armii Czerwonej, a pomijając te elementy z historii, które nie jest dla niego wygodne. Nie spodziewałem się konkretnych odwołań do Polski, w tym sensie nie jestem zaskoczony.
"W Jerozolimie zniekształcono historię. Zafałszowany został przekaz historyczny" - tak mówi prezydent Andrzej Duda i zwraca uwagę na filmy, które można było zobaczyć podczas Światowego Forum Holokaustu, filmy nie pokazujące udziału Polaków w walce z Niemcami. Co z tym zrobi MSZ?
Całe to wydarzenie, jak już wcześniej wskazywaliśmy, zostało uszyte pod jednego aktora, pod jedną narrację historyczną - rosyjską. Narrację, w której to Armia Czerwona miała być jedyną wyzwolicielską armią Europy Środkowej.
Jeśli tak było, to co z tym zrobi Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Polsce?
Te filmiki, które tam się pokazywały, pokazują początek wojny na ’41,’42 rok. My konsekwentnie będziemy promować naszą narrację, opartą o prawdę, w której będziemy starali się pokazywać całościowe wydarzenia wokół II wojny światowej, zarówno jej przyczyny, jak i skutki.
Prezydent mówi: "Musimy domagać się prawdy historycznej". Jak Ministerstwo Spraw Zagranicznych będzie domagać się prawdy historycznej?
Domagamy się tej prawdy cały czas - poprzez ostatnie nasze aktywności. Najbliższą do tego okazją będą oczywiście uroczystości w Muzeum Auschwitz 27 stycznia, podczas których pan prezydent Andrzej Duda będzie gospodarzem. Będzie przemawiał do zaproszonych gości, do ocalonych, do pięćdziesięciu kilku - potwierdzonych już dziś - delegacji z całego świata. Na pewno wypowiedź pana prezydenta będzie oparta o prawdę historyczną, tak jak my ją widzimy i jak ją widzi wolny świat.
Mamy najnowszy przykład tego, jak się domagamy prawdy historycznej, jak o nią walczymy. Produkcja Polskiej Fundacji Narodowej opublikowanej w internecie. Takie filmiki, które pokazują symulację rozmowy między Hitlerem a Stalinem. Widział pan ten filmik?
Rzeczywiście, dosyć się o tym zrobiło głośno w mediach społecznościowych przed moim wejściem do studia. Zerknąłem, nie jest to produkcja w żaden sposób konsultowana z Ministerstwem Spraw Zagranicznych.
Podpisałby się pan pod taką produkcją?
Nie trafia ona w moje odczucia estetyczne ani w moje odczucia etyczne, jeśli chodzi o ocenę wydarzeń historycznych z czasu II wojny światowej.
Ta produkcja już zniknęła z internetu. Polska Fundacja Narodowa usunęła filmiki z sieci.
To bardzo dobrze.
Dobrze, że usunęła?
Wydaje mi się, że tak.
To wyjaśnijmy słuchaczom, którzy być może nie mieli szansy zobaczyć, co w takim filmiku - rozmowie można było przeczytać. Hitler mówiący: "Mi zostaw polskich Żydów, zrobię im jesień średniowiecza". Nie chcę cytować więcej.
Polska Fundacja Narodowa nie jest częścią Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Trudno mi odpowiadać za funkcjonowanie i działalność tejże instytucji.
Polska Fundacja Narodowa współpracuje z rządem i prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej - chociażby w najnowszej akcji promowania polskiej historii. Wtedy politycy z rządu chętnie się do PFN-u przyznają, kiedy jest niezręcznie mówią, że "w ogóle nie mamy z tym nic wspólnego, nie będziemy komentować".
W tym zakresie, w którym my współpracujemy z Polską Fundacją Narodową, ponosimy odpowiedzialność za treści, które się pojawiają. Szereg publikacji medialnych, które w ostatnim czasie miały miejsce na świecie, rzeczywiście były z inicjatywy Ministerstwa Spraw Zagranicznych we współpracy w PFN-em i za to mogę ponosić odpowiedzialność.
A propos tego filmiku konkretnie - pan rekomendowałby, żeby taki filmik nie powstał i nie był promowany przez Polską Fundację Narodową?
Gdyby wniosek o taką opinię do MSZ-tu trafił, na pewno rekomendowałbym go negatywnie.
Czy organizujemy w Polsce obchody 75. rocznicy zakończenia wojny?
Jest to wielce możliwe, że wydarzenia wokół 8 maja w Polsce będą miały miejsce...
... jest to wielce możliwe - mówi w drugiej połowie stycznia roku, w którym ma się to odbyć, wiceminister spraw zagranicznych.
Nie mogę na tym etapie przedstawić żadnych publicznych informacji dotyczących programu tego wydarzenia, natomiast...
... przygotowujemy takie uroczystości czy nie?
Przygotowujemy szereg innych uroczystości, o których mogę mówić oczywiście, natomiast tutaj nie mam pełnej wiedzy w tym zakresie. Swoją drogą to nie MSZ będzie głównym organizatorem tego wydarzenia. To są pytania także do innych: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, z całą pewnością Kancelaria Prezydenta jeśli chodzi o uroczystości wewnątrz Polski.
To jasne. Ale jeśli organizujemy uroczystości, na które zapraszamy zagranicznych przywódców, to MSZ jest jak najbardziej adresatem tego pytania. Przyzna pan.
Tak...
... czy zapraszamy zagranicznych przywódców na uroczystości zakończenia II wojny światowej? Tu w Polsce.
Na tym etapie nie mogę potwierdzić takich zaproszeń.
Nie ma wysłanych takich zaproszeń?
Nie ma wysłanych takich zaproszeń. Ja przynajmniej na tym etapie nie mogę potwierdzić, że takie zaproszenia miały miejsce. Już dziś natomiast, nie jest to wykluczone, że w perspektywie następnych kilku dni, tygodni te działania się tutaj zakcelerują i będziemy realizować, jeżeli taka będzie decyzja.
Zakcelerują. Ale nie jest przypadkiem za późno na wysyłanie takich zaproszeń?
Nie. W moim przekonaniu absolutnie nie jest za późno. Do maja mamy jeszcze prawie pół roku. Nie ma tutaj, nie ma tutaj zagrożenia...
... nie pół roku. Jakieś cztery miesiące nam zostały. A czy prezydent, premier, minister spraw zagranicznych weźmie udział w obchodach 75. rocznicy zakończenia II wojny światowej organizowanych w Moskwie?
To jest oczywiście pytanie do pana prezydenta...
... premiera i szefa MSZ.
Wszystko będzie zależało od przebiegu następnych kilku tygodni, od narracji historycznych, które się będą pojawiały.
Czy to jest możliwe, że polski prezydent pojedzie do Moskwy?
Na dziś, na tym etapie, jeżeli ktoś pytałby o rekomendacje mnie, jako wiceministra spraw zagranicznych, ja rekomendowałbym negatywnie oczywiście udział, więc wydaje mi się, że nie ma tego w planach.
A jeszcze nie było pytania o rekomendację z Pałacu Prezydenckiego?
Nie jest to w ogóle rozważane. W związku z tym nie było pytania i nie ma takich planów.
Ale jeśli prezydent nie pojedzie, to powinien pojechać tam premier czy minister spraw zagranicznych?
Panie redaktorze, jeśli pojawi się zaproszenie, to będziemy rozważać, na jakim poziomie reprezentować Polskę na tych uroczystościach.
Nie było zaproszenia z Moskwy?
Nie mam takiej informacji, żeby były zaproszenia z Moskwy, do kogokolwiek w tym wypadku.
Pan pełnił funkcję zastępcy dyrektora biura spraw zagranicznych w Kancelarii Prezydenta przez ostatnie lata. Więc, jak rozumiem, jeśli tam trafiło zaproszenie, to pan je powinien widzieć.
W Kancelarii Prezydenta pracowałem rok temu, więc z całą pewnością w tamtym czasie nie trafiło takie zaproszenie.
Bo zaproszenia były wysyłane, z tego, co widzieliśmy w mediach, już latem ubiegłego roku. Pierwsze potwierdzenia się wtedy pojawiły.
Nie ma z naszej strony ani decyzji, ani gotowości do tego, żeby z całą pewnością pan prezydent udawał się na takie uroczystości.
Panie ministrze, co się stało, że rząd chce już rozmawiać z wiceszefową Komisji Europejskiej Verą Jourovą?
Rząd polski zawsze chciał rozmawiać z Komisją Europejską.
Naprawdę? Uśmiecham się, bo był tutaj pana kolega z resortu, inny wiceszef MSZ-u. Kiedy go pytałem, czy rząd zaprasza panią Jourovą do Warszawy, mówił mi: "Trudno w tej chwili oceniać, jakie miałoby być uzasadnienie takiego zaproszenia. Ja osobiście nie widzę takiego uzasadnienia". Co się więc stało, że minęło kilka dni i te rozmowy są już możliwe?
Gotowość ze strony rządu polskiego do dialogu, także z Komisją Europejską, w każdym zakresie była permanentna. O ile ta rozmowa dotyczyłaby argumentów prawnych, a nie byłaby przepełniona emocjami tak, jak to miało miejsce w poprzednich latach. Więc wydaje mi się, że ta gotowość jest absolutnie podtrzymana i nie dziwi mnie tutaj chęć prowadzenia rozmów.