Marcin Zaborski podczas Popołudniowej rozmowy w RMF FM zapytał swojego gościa, prof. Antoniego Dudka - dlaczego politycy rozmawiają teraz o prawach mniejszości seksualnych i robią z tego oś sporu? „PiS robi to dlatego, że większość Polaków jest konserwatywna w swoim podejściu do kwestii obyczajowych. W związku z tym, jeżeli uda się wytworzyć u tych Polaków poczucie, że zagraża nam jakaś straszliwa ideologia LGBT, która chce zniszczyć polską rodzinę, to prezydent Duda ma zwycięstwo w kieszeni” – przekonywał w odpowiedzi politolog. I jak dodaje, oszustwem jest również przekonywanie, że kiedy prezydentem zostanie Rafał Trzaskowski rozpocznie się „wielka rewolucja obyczajowa”. „Tak się nie stanie, bo prezydent nie ma do tego narzędzi”.
Marcin Zaborski pytał swojego gościa o to, czy jego zdaniem pojawienie się w dyskusji publicznej tego tematu jest szansą dla Roberta Biedronia, bo - jak zauważają jego sztabowcy - Biedroń od lat jest rzecznikiem wykluczonych i od lat upomina się o prawa mniejszości. Profesor zauważa, że rzeczywiście "teoretycznie tak". Biedroń jest modelowym przykładem, jako gej. Jego partner jest osobą publiczną. Jak zauważa profesor prezydent Duda jest stroną atakująca, jednak "po drugiej stronie" nie ma wyraźnie zaznaczonej osoby atakowanej. Sądząc po wypowiedziach jest to Rafał Trzaskowski, a nie właśnie Robert Biedroń - co byłoby logiczne - komentuje Antoni Dudek. Po to, żeby nastawić do niego negatywnie wyborców wahających - dodaje.
To jest istotna sprawa, ale to nie jest tak, że dzisiaj w Polsce podstawowym problemem jest problem mniejszości seksualnych - komentuje temat kampanii wyborczej Antoni Dudek. Póki co rządzi Polską partia, która twierdzi, że jest partią konserwatywną, więc ja nie bardzo widzę to zagrożenie, bo samo zwycięstwo tzw. progresywnego kandydata na prezydenta nic nie daje, bo Polską nie rządzi prezydent.
Polską nie rządzi prezydent i to jest jedno z największych oszustw tej i wszystkich poprzednich kampanii prezydenckich. Prezydent nie ma narzędzi - może złożyć projekt ustawy i to wszystko - zauważa politolog, dodając, że władza ulokowana jest w Sejmie i rządzie, wyłanianym przez większość sejmowym. I jak dodaje, oszustwem jest również przekonywanie, że kiedy prezydentem zostanie Rafał Trzaskowski rozpocznie się "wielka rewolucja obyczajowa". Tak się nie stanie, bo prezydent nie ma do tego narzędzi.
Byłbym zaskoczony, gdyby w pierwszej turze Andrzej Duda - wbrew wszystkim sondażom, które się pojawiały - osiągnął ponad 50 procent - mówił prof. Dudek, pytany o to, jakie jego zdaniem ubiegający się o reelekcję Andrzej Duda ma szanse, na zwycięstwo w pierwszej turze. W drugiej turze przegrywa ten kandydat, który ma większy elektorat negatywny. I dlatego PiS przekonuje, że Trzaskowski odbierze wszystkie programy socjalne, co jest oczywiście oszustwem, bo prezydent może co najwyżej zawetować jakąś nową ustawę, a nie cofnąć te, które już są - komentował politolog.
O przyszłości Lewicy rozstrzygnie to, jaki wynik dostanie Robert Biedroń i na ile na Lewicy ten wynik zostanie potraktowany poważnie, jako pewne ostrzeżenie. Moim zdaniem to będzie wynik dużo słabszy niż ten z ubiegłego roku. Wynik Biedronia będzie rozczarowujący - przewidywał prof. Antoni Dudek w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. To jest kandydat, który apogeum swojej popularności ma za sobą. (...) Miał olbrzymi kapitał, który został w większości zużyty na projekt polityczny o nazwie 'Wiosna', o którym mało kto pamięta - mówił. Jak ocenił politolog z UKSW, Biedroń "jest politykiem na równi pochyłej". Według prof. Dudka "każdy wynik (lewicowego kandydata - red.) poniżej 5 proc. to będzie klęska".
Prof. Dudek mówił też o politycznych realiach w sytuacji, gdy do władzy po wyborach dojdzie Rafał Trzaskowski. Obawiam się i tego mówiąc szczerze boję się najbardziej, że strona przegrana w tych wyborach prezydenckich ogłosi, że to są wybory niekonstytucyjne. Przy czym z uwagi na to, kto dzisiaj kontroluje Trybunał Konstytucyjny, to ostatnie słowo będzie miała ta słowo, która dzisiaj rządzi - stwierdził. Możliwa jest według niego też burzliwa koabitacja rządu i prezydenta. Prawdopodobnie kolejne weta prezydenckie, być może jakaś dramatyczna próba usunięcia prezydenta z urzędu - wymieniał gość RMF FM. Mam podejrzenie, że PiS może takie próby podjąć. Nie ma co kryć - te wybory, które się odbywają, są obciążone potężną wątpliwością co do ich konstytucyjności - tłumaczył politolog.