„Ja osobiście nie zagłosuję w majowych wyborach prezydenckich, ponieważ moim zdaniem nie da się przeprowadzić w maju wyborów prezydenckich. Da się tylko przeprowadzić coś co ja nazywam pseudoplebiscytem w sprawie przedłużenia kadencji prezydenckiej Andrzeja Dudy” – powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM prof. Antoni Dudek.

Ciągle nie wiemy, i do początku maja nie będziemy wiedzieli, czy te wybory będą całkowicie korespondencyjne, dlatego że dopiero na początku maja Senat odniesie się do projektu nowelizacji Kodeksu wyborczego wprowadzającego wybory całkowicie korespondencyjne, po czym zapewne, zważywszy na to jaki jest układ sił w Senacie, zmiany, które wprowadzi Senat będą albo to wykluczały - czyli Senat odrzuci propozycję Sejmu - albo wprowadzi takie zmiany, które będą uniemożliwiały przeprowadzenie wyborów w maju. Wtedy sprawa wróci do Sejmu gdzieś w okolicach 7-8 maja. W okolicach 7-8 maja albo w Sejmie znajdzie się większość Zjednoczonej Prawicy, żeby odrzucić weto senackie bądź poprawki Senatu takie, które paraliżują to, albo nie. Jeśli znajdzie się (większość - RMF FM), to będą wybory korespondencyjne, a jeśli się nie znajdzie, to będziemy mieli obowiązujący stan prawny - dodał.

Dopytywany o to, czy podtrzymuje swoje zdanie z kwietnia, kiedy stwierdził, że PiS wycofa się z forsowania majowego terminu wyborów, stwierdził: Ja ciągle uważam, że to jest możliwe (...). Prezes Kaczyński będzie czekał na początek maja, na to co po pierwsze powie minister Szumowski, jak się będzie sytuacja epidemiologiczna rozwijała, a po drugie, na to czy ma większość, żeby odrzucić zmiany senackie.

"Opozycja nie jest zdolna do wyłonienia wspólnego kandydata w wyborach prezydenckich"

Marcin Zaborski pytał swojego gościa o pomysł Aleksandra Kwaśniewskiego, który zasugerował, że opozycja powinna wystawić w wyborach prezydenckich jednego kandydata - Władysława Kosiniaka-Kamysza. Nic nie wskazuje na to, żeby liderzy opozycji byli zdolni współpracować między sobą. Owszem, w sytuacji, kiedy Gowin wyszedł z propozycją zmiany konstytucji cała opozycja ją odrzuciła, ale każdy kto się uważnie wsłuchał jak było to odrzucane zauważył, że były różnice w sposobie odrzucania tej propozycji między Kosiniakiem-Kamyszem a kierownictwem Platformy Obywatelskiej. Oni zupełnie inaczej to odrzucali. Platforma kategorycznie i bezdyskusyjnie, natomiast Kosiniak-Kamysz miękko i warunkowo. Do czego zmierzam: otóż opozycja jest dziś bardzo głęboko podzielona i w moim przekonaniu nie jest zdolna nie tylko do wyłonienia wspólnego jednego kandydata w owym plebiscycie, ale nawet do tego, żeby skoordynować pewne działania na znacznie mniej wymagającym poziomie (...). To atut Prawa i Sprawiedliwości. Prawo i Sprawiedliwość utrzyma się przy władzy - moim zdaniem - przez wiele lat, ponieważ opozycja nie jest zdolna do skoordynowanego działania przeciwko Prawu i Sprawiedliwości  - skomentował tę inicjatywę politolog.

Jarosław Gowin kandydatem na prezydenta?

Uważam, że demokracja w Polsce stanęła na krawędzi. (...) Przekroczymy czerwoną linię, jeśli w maju dojdzie do wyborów prezydenckich. I za tą czerwoną linią będzie musiało nastąpić budowanie aparatu represji. I to jest moim zdaniem nieuchronne - powiedział prof. Antoni Dudek w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

Marcin Zaborski zapytał też swojego gościa, czy w przypadku przełożenia wyborów prezydenckich, Jarosław Gowin mógłby być kandydatem na najwyższy urząd w państwie. Nie sądzę - odpowiedział Dudek. I dodał: Jarosław Gowin znalazł się teraz na tzw. "ziemi niczyjej". On jest tak naprawdę spalony w dawnym obozie liberalnym i po tej wolcie, która wykonał teraz, jest spalony także w środowisku "pisowskim". Tak naprawdę ilość jego zwolenników jest bardzo niewielka. On w tej chwili musi walczyć o przetrwanie we własnej partii. I tak naprawdę zobaczymy, czy Jarosław Gowin będzie w stanie na początku maja kontrolować dalej tych siedemnastu pozostałych posłów Porozumienia.


Zdaniem politologa sytuacja Jarosława Gowina byłaby zgoła odmienna, gdyby Sejm poparł jego pomysł zmiany konstytucji i wydłużenia kadencji Andrzeja Dudy o dwa lata. Gdyby pomysł zmiany konstytucji wszedł w życie tak, jak go Gowin zaproponował, to jego pozycja polityczna jako autora tego pomysłu by się gwałtownie wzmocniła. Rzecz w tym, że on przelicytował i został tak naprawę zostawiony na pastwę losu przez obie strony - PiS i opozycję - powiedział Dudek.


Profesor odpowiedział też na pytanie, jakie największe wyzwanie czeka nowego ministra nauki Wojciecha Murdzka. Największym jego wyzwaniem będzie wytrzymanie fali hejtu, jaka na niego teraz spadnie, ponieważ od czasów "wczesnego Gomułki" jest to pierwszy minister nauki, który nie ma nawet stopnia doktora. W środowisku akademickim wybór tej osoby spotka się z wielką fala oburzenia i dezaprobaty. Współczuję nowemu panu ministrowi, bo wstąpił na obszar sobie nieznany. Boję się, że w świecie nauki jest kompletnym nowicjuszem i środowisko akademickie da mu to odczuć bardzo boleśnie - odparł Dudek.