Joanna Scheuring-Wielgus dostała się do europarlamentu z list Lewicy, lecz jej partia osiągnęła w wyborach bardzo słaby wynik. "To jest wynik, który mi się nie podoba. Nikt nie udaje, że jest dobrze" - mówiła w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. Jako główny punkt, który miałby pomóc Lewicy, wskazała mocniejsze dystansowanie się od PO i Donalda Tuska.

Scheuring-Wielgus: Nikt nie udaje, że jest dobrze

To są takie słodko-gorzkie emocje. Przede wszystkim jestem bardzo zmęczona, bo jesteśmy po maratonie wyborczym i mam wrażenie, że schodzi mi cała adrenalina z ostatnich wielu miesięcy - skomentowała w RMF FM wynik wyborczy swój i Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus.

Dopytywana o osiągnięcie Lewicy, która wywalczyła tylko trzy mandaty do Parlamentu Europejskiego, stwierdziła: "Oczywiście to jest wynik, który mi się nie podoba. Nikt nie udaje, że jest dobrze".

"Ludzie nas utożsamiają z KO"

Grzegorz Sroczyński pytał nową europosłankę o powody kiepskiego wyniku Lewicy. Jeżdżąc po Wielkopolsce miałam takie wrażenie, że ludzie nas utożsamiają z Koalicją Obywatelską jako taką jedną masę - mówiła Scheuring-Wielgus.

Druga rzecz jest taka, że ta sytuacja z zeszłego tygodnia na granicy dała też w jakimś momencie paliwo jednak dla Koalicji Obywatelskiej - stwierdziła. Uważam też, że coś jest nie tak u nas - dodała.

Zmiana liderów Lewicy? "W przyszłym roku są wybory"

Co musi zrobić Lewica, by osiągać lepsze wyniki w kolejnych wyborach? Mocniej dystansować się od Platformy i Tuska. Bo jesteśmy kompletnie inni - zaznaczyła Scheuring-Wielgus.

Nie zgodziła się z sugestią, że nadszedł czas na zmianę liderów partii. Trzeba przygotować się do wyborów (w partii - red.), które będą w przyszłym roku - stwierdziła. Dopytywana, czy Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń powinni oddać kierownictwo w partii, powiedziała: "Zupełnie serio, uważam, że nie. Nie podejmuje się decyzji pochopnie".

Jak zaznaczyła, wszyscy mają świadomość, że jest źle. Liderzy wczoraj wcale nie byli w skowronkach, tylko mówili jak jest - stwierdziła.

Scheuring-Wielgus mówiła, że żal jej, że do europarlamentu nie dostali się byli premierzy: Włodzimierz Cimoszewicz i Marek Belka.

Scheuring-Wielgus: Tusk nas jeszcze nie zjadł

Nowa europosłanka nie zgodziła się z komentarzami, że Donald Tusk zjadł przystawki i będzie teraz rozgrywał słabych koalicjantów. Nas jeszcze nie zjadł, bo cały czas istniejemy. Jesteśmy bardzo dużą partią, nie jesteśmy partią kanapową, marginalną - podkreśliła.

Mamy swoje szable w polskim Sejmie i są one potrzebne Donaldowi Tuskowi, żeby rządzić - mówiła.

Była pytana także, czy ten wynik to kara dla koalicjantów za symetryzowanie. Chyba dla Hołowni - odpadła. Lewica zawsze była za rozliczeniem PiS-u. Wiem, że Hołownia miał z tym problem - mówiła Scheuring-Wielgus.

Jej zdaniem, trudniejszym dla Lewicy partnerem w koalicji jest Trzecia Droga niż Koalicja Obywatelska. Jak zaznaczyła, nie ma teraz potrzeby wychodzenia z koalicji. To byłaby chyba decyzja niezrozumiała dla naszych wyborców - powiedziała.

Pytana o jedną rzecz, którą chciałaby załatwić w europarlamencie, wskazała Europejską Kartę Praw Kobiet. Chciałabym, żeby ona była dyrektywą, która będzie obowiązywała we wszystkich państwach członkowskich - mówiła.

Opracowanie: