„Nie sądzę, żeby (Donald Tusk – przyp. RMF FM) miał jakiś decydujący wpływ na wynik wyborczy w ostatnią niedzielę. (…) Najważniejsze było to, że cała kampania była nie na temat. Udało się PiS-owi narzucić tematy, które nie są w kompetencjach Parlamentu Europejskiego, które są w wyłącznej kompetencji parlamentu narodowego, np. sprawy światopoglądowe” – tak na pytanie o to, czy Donald Tusk zaszkodził Koalicji Europejskiej w kampanii wyborczej odpowiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Krzysztof Hetman.
W Popołudniowej rozmowie w RMF FM europoseł PSL był pytany, jaki wariant jest mu bliższy: samodzielny start PSL-u w wyborach do Sejmu czy start w koalicji. Serce zawsze podpowiada, aby startować spod własnego szyldu, spod szyldu Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale jednak musimy brać pod uwagę uwarunkowania na scenie politycznej u nas w kraju. W PSL-u musimy tę sprawę przedyskutować - odpowiedział wiceprezes PSL.
Dopytywany, kiedy jego partia podejmie decyzję w sprawie wariantu startu w wyborach parlamentarnych, odpowiedział: Myślę, że w ciągu najbliższych trzech tygodni (...). Chcemy rozpocząć jutro szerokie konsultacje w ramach naszych struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego.
W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Marcin Zaborski pytał Krzysztofa Hetmana o postulat PSL dotyczący zniesienia sankcji gospodarczych wobec Rosji. Na pewno będę się za tym opowiadał, dlatego że żyjemy w schizofrenii - z jednej strony mamy nałożone sankcje na Rosję, a z drugiej polski rząd od kilku ładnych lat bije rekordy jeśli chodzi o import węgla rosyjskiego - mówił eurodeputowany ludowców. Jeśli miałyby być sankcje, to takie, które rzeczywiście robią wrażenie na Federacji Rosyjskiej. Obecne na niej nie robią żadnego wrażenia, a odbijają się w sposób negatywny na rozwoju naszych przedsiębiorców i sprzedaży naszych płodów rolnych - ocenił.
Wiceszef PSL zadeklarował również, że jego partia jest gotowa wystawić wspólnych opozycyjnych kandydatów do Senatu. O tym mówiliśmy już dawno temu, jeszcze przed wyborami do PE - mówił Hetman. Jeśli chodzi o Senat i ordynację wyborczą do Senatu, (...) jako opozycja powinniśmy pójść wspólnie i wytypować kandydatów, których poprzemy jako cała opozycja w poszczególnych okręgach wyborczych - tłumaczył. Jak zaznaczył gość RMF FM, "nie przewiduje", by ta kwestia była przedmiotem dyskusji podczas weekendowej Rady Naczelnej PSL.
Marcin Zaborski, RMF FM: Powie pan, jak niektórzy pana koledzy, "wina Tuska"? "To Donald Tusk zaszkodził Koalicji Europejskiej w kampanii wyborczej", albo że "Donald Tusk w kampanii wyborczej pomógł PiS-owi"? Tak mówią pana koledzy.
Krzysztof Hetman, wiceprezes PSL: Ja nie sądzę, żeby miał jakiś decydujący wpływ na wynik wyborczy w ostatnią niedzielę.
To Marek Sawicki i Władysław Kosiniak-Kamysz się mylą, jak to mówią?
Nie, to jest jeden z elementów, który nastąpił. Natomiast mnie się wydaje, że najważniejsze było to, że niestety cała kampania była nie na temat. Udało się PiS-owi narzucić tematy, które nie są w kompetencjach Parlamentu Europejskiego, które są w wyłącznej kompetencji parlamentu narodowego, np. sprawy światopoglądowe. I niemalże przez całą kampanię jako Koalicja Europejska graliśmy na ich boisku.
W "Gazecie Biłgorajskiej" tuż przed wyborami mówił tak: "Wierzę, że wygra Koalicja Europejska i jeśli tak się stanie, to będzie to początek drogi do jedności, zwykłej ludzkiej życzliwości i braterstwa, którego tak bardzo nam dzisiaj brakuje w Polsce". Dziś jesteśmy po wyborach i wiemy, że miło już było.
I dalej o tę jedność, o tę zwykłą ludzką życzliwość walczyć. A przede wszystkim trzeba przeciwdziałać oszczerstwom, kłamstwom, propagandzie, która niestety jest obecna od 3,5 roku w Polsce...
Walczyć o życzliwość i braterstwo.
Musimy o to walczyć, niestety.
To coś jeszcze panu zacytuję. Pana kolega Eugeniusz Kłopotek - on chciałby lać koalicjantów. Mówi w "Super Expressie", że "kilku zawodników" z PO i Nowoczesnej powinno się ustalić w kolejce. I on by ich tylko pytał czy chcą łagodny wymiar kary, czy ostry. To jest to braterstwo, ta przyjaźń, o której pan marzył?
Eugeniusz Kłopotek jak zawsze jest w opozycji, bez względu na to czy jesteśmy w opozycji, czy w koalicji - on jest w opozycji.
To jest jeden z waszych posłów, jedna z waszych twarzy, panie pośle.
To prawda. Jest bardzo charakterystyczna, ale nie jedyna. Mamy 120 tysięcy członków Polskiego Stronnictwa Ludowego...
I tam same anioły, nikt nikogo lać nie będzie.
... a Eugeniusz Kłopotek jest tylko jednym z nich. I nie przekładałbym jego słów na opinie wszystkich.
Borys Budka w RMF FM - wiceprzewodniczący Platformy, jakby nie było - mówił mi, że słaby wynik Koalicji Europejskiej na wsi, to nie jest porażka Platformy Obywatelskiej, bo jeśli chodzi kwestie wiejskie, to zawsze PSL miał silne poparcie na wsi i był tym ugrupowaniem, które miało tam zwykle elektorat. Czyli winne jest PSL, że Koalicja Europejska poległa na wsi.
Niepotrzebnie niektórzy się wpisują w ciągu ostatnich 5 dni w takie przerzucanie się winą. Dlatego, że gdyby popatrzeć statystycznie na wyniki, to PSL swojego elektoratu z 2015 roku absolutnie nie stracił. W związku z powyższym chybiona jest teza o tym, że PSL zbyt mało osiągnął na obszarach wiejskich...
A gdyby porównał pan te wyniki z wyborami z 2014 roku, kiedy PSL startował nie w koalicji, tylko samodzielnie?
To były wybory samorządowe, to są dwie różne...
Nie, my mówimy o wyborach europejskich, panie pośle.
A, okej. To w europejskich wyborach w tej chwili zdobyliśmy więcej głosów - o 150 tysięcy. I to 13 kandydatów zrobiło więcej tych głosów niż 130 kandydatów pięć lat temu. Więc wydaje mi się, że PSL...
Jeśli przełoży pan tę liczbę przełoży na procenty, to już tak różowo nie będzie, bo okaże się, że wszyscy kandydaci PSL-u nie przekroczyliby progu wyborczego w tych wyborach, które mieliśmy w niedzielę.
Bo była wyższa frekwencja. Bo scena się spolaryzowała.
Nieważne, nie przekroczylibyście progu wyborczego. 4,6 proc.
To pokazuje, że nasza decyzja sprzed 2 miesięcy o tym, aby wejść do Koalicji Europejskiej była jak najbardziej trafna.
Gdybyście poszli osobno w ostatnich wyborach, bez Koalicji Europejskiej, nie osiągnęlibyście więcej, niż osiągnęliście z Koalicją Europejską.
W tych ostatnich wyborach - europejskich?
Tak.
Jak pokazują dane statystyczne i jak przewidywaliśmy, mogłoby się tak zdarzyć. Nie wiem tego na pewno, ale mogłoby się tak zdarzyć, więc z pewnością decyzja o tym, by startować z list Koalicji Europejskiej, była dla członków Polskiego Stronnictwa Ludowego, dla PSL-u trafna.
Choć nie wszyscy w PSL-u w to dzisiaj wierzą.
Nie muszą. My mamy pluralizm w PSL-u, tym różnimy się od innych partii politycznych, że u nas jest demokracja, nikomu się ust nie zamyka i każdy ma możliwość wypowiedzenia swojego zdania. Podejmujemy kolektywnie decyzje, jak wszyscy mamy prezesa - uważam, że najlepszego w Polsce - ale jednak podejmujemy decyzje wspólnie. Natomiast jeśli ktoś się z nimi nie zgadza, to nie ma przymusu takiego, żeby nie mógł wypowiedzieć swojego odrębnego zdania.
Kto spośród ludowców pracował w sztabie wyborczym Koalicji Europejskiej?
Pan poseł Piotr Zgorzelski.
I on wiedział, jak ta kampania będzie wyglądała, i podejmował decyzje dot. tej kampanii?
Myślę, że decyzje były wspólne, całego sztabu, w którym były reprezentowane wszystkie partie i wszystkie środowiska, które były w Koalicji Europejskiej.
Czyli nie możecie powiedzieć: "To oni zdecydowali", tylko: "To my zdecydowaliśmy o tym, jaka ta kampania będzie".
Tak, oczywiście.
Podpisuje się pan pod tą kampanią obiema rękami.
Na pewno kampania mogła być lepsza, ale ja na pewno nie będę dzisiaj zrzucał winy na jednego bądź drugiego partnera, bo musimy sobie zdawać sprawę, jakie popełniliśmy błędy, żeby można było uniknąć ich w przyszłości.
Pamięta pan hasło Koalicji Europejskiej z tej kampanii?
"Wielki wybór".
To już wszystko?
I "Twoja przyszłość".
Nie.
No właśnie. No i między innymi to jest właśnie problem ostatniej kampanii.
To dlaczego zgodziliście się na hasło, którego pan dzisiaj nawet nie pamięta?
Miałem swoje hasło i koncentrowałem się na swojej kampanii.
Każdy sobie rzepkę skrobie - tak się robi kampanię wyborczą?
Nie, oczywiście, że robimy ją wspólnie. Lista Koalicji Europejskiej w województwie lubelskim pokazała, że można zrobić wspólnie tą kampanię - i taką robiliśmy.
"Przyszłość Polski. Wielki Wybór".
"Przyszłość Polski. Wielki Wybór".
PSL stoi przed kolejnym wyborem, bo jesienne wybory za chwilę. Panu najbliższy jest wariant samodzielnego startu PSL-u w wyborach do Sejmu?
To jest bardzo trudne pytanie, bo oczywiście serce zawsze podpowiada, aby startować spod własnego szyldu, spod szyldu PSL, ale jednak musimy brać pod uwagę uwarunkowania na scenie politycznej u nas w kraju. W PSL musimy tę sprawę przedyskutować.
I jutro zaczynacie dyskusję, macie Radę Naczelną.
Tak.
A kiedy decyzję podejmiecie? Kiedy dowiemy się, czy PSL idzie razem czy osobno?
Myślę, że w ciągu najbliższych trzech tygodni.
Za trzy tygodnie najpóźniej będzie jasne - PSL idzie albo w koalicji albo...
Powinna być decyzja. Chcemy rozpocząć jutro szerokie konsultacje w ramach naszych struktur PSL.
No i tuż na progu tych konsultacji były europoseł PSL Andrzej Grzyb mówi, że PSL nie powinien iść wspólnie w ramach Koalicji Europejskiej w wyborach parlamentarnych i tłumaczy to tak: "W styczniu tego roku wielkopolskie struktury PSL podjęły uchwałę mówiącą, że ze względu na okoliczności zgadzają się na wejście do KE, natomiast w wyborach do parlamentu polskiego będziemy startować pod własnym szyldem". Jak on przypomina, uchwała wciąż obowiązuje i nic się nie zmieniło.
Bardzo dobrze, że Andrzej Grzyb ma takie zdanie. Znam wielu innych kolegów z PSL, którzy mają inne zdanie. I po to jest jutro Rada Naczelna, po to są te konsultacje w ciągu najbliższych trzech tygodni, żebyśmy się nawzajem przekonywali.
Umówił się pan już z Beatą Mazurek i Elżbietą Kruk?
Nie, jeszcze nie miałem okazji.
Bo to lubelskie posłanki, razem z panem będą teraz do Brukseli i Strasburga latały.
Cieszę, że bo woj. lubelskie zyskuje jeden głos więcej na forum PE. Bo dotychczas były dwa mandaty.
Dokąd zabierze pan nowe europosłanki, kiedy już będziecie w Brukseli albo w Strasburgu? Jest takie miejsce, do którego pan je zaprowadzi?
Z pewnością będę miał okazję je zaprosić na kawę do jednego z wielu licznych barów w Parlamencie Europejskim.