Jesienią 2015 roku, kilka tygodni po tym, jak Donald Trump zapowiedział start w wyborach prezydenckich, obecny gubernator stanu New Jersey Chris Christie, któremu wówczas też marzyła się nominacja Partii Republikańskiej, żalił się siedząc na kanapie w studiu telewizyjnym, że on, a także inni kandydaci startujący w wyścigu, nie są w stanie przebić się w mediach, ponieważ dziennikarze non stop relacjonują to, co mówi Donald Trump, robiąc mu darmową reklamę. W lutym Christie wycofał się z walki o nominację i udzielił poparcia Trumpowi, którego wcześniej - podobnie jak inni kandydaci - namiętnie krytykował. Dziś Chris Christie dzielnie stoi na wiecach za miliarderem, a media spekulują na temat tego, czy i kiedy Donald Trump przedstawi go jako swojego kandydata na wiceprezydenta. Zanim inni kandydaci Partii Republikańskiej wycofali się z wyścigu, Donald Trump mówił o sobie tak: "Myślę, że jedyna różnica między mną a innymi kandydatami polega na tym, że ja jestem bardziej szczery, a moje kobiety piękniejsze". Sylwetkę kontrowersyjnego miliardera, który może zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych - na RMF24 opisuje amerykański korespondent RMF FM Paweł Żuchowski.
Donald Trump skończy w połowie czerwca 70 lat. Przez całe swoje dorosłe życie żył w świetle reflektorów, a w 2008 roku stał się dodatkowo osobowością telewizyjną za sprawą reality show "The Celebrity Apprentice". Uczestnicy tego popularnego w USA reality show, którymi są głównie celebryci, walczą o nagrodę pieniężną dla wybranej przez siebie organizacji dobroczynnej. Miliarder był gospodarzem programu do 2015 roku. Po zaangażowaniu się w kampanię wyborczą stacja telewizyjna NBC ogłosiła, że nowym prowadzącym zostanie Arnold Schwarzenegger, a program powróci na antenę we wrześniu 2016 roku.
Donald Trump urodził się w Nowym Jorku i podobnie jak jego ojciec Fred zajął się handlem nieruchomościami. To dzięki odziedziczonym dziesiątkom milionów dolarów mógł rozwinąć biznes i wielokrotnie pomnożyć majątek. Jednak Donald Trump, w przeciwieństwie do ojca, który nigdy nie odważył się budować niczego na Manhattanie, postawił na podbój tej części Nowego Jorku od samego początku oraz na rozwijanie biznesu w innych miastach Ameryki, a także na świecie. Wizytówką miliardera na Manhattanie jest liczący sobie 68 pięter wieżowiec Trump Tower przy 5 Alei, w którym miliarder mieszka, i którego najniższy poziom jest atrakcją turystyczną. Znajdują się tam ogólnodostępne: kawiarnia, restauracja, butik z rzeczami sygnowanymi nazwiskiem miliardera, sklepy z pamiątkami, w Trump Tower jest również bar kawowy Starbucks. Miliarder podkreśla, że o mało co budynek otrzymałby nazwę Tiffany Tower, ponieważ tak właśnie chciał go początkowo nazwać. Wieżowiec noszący dziś imię miliardera przylega bowiem do kamienicy, w której znajduje się słynny jubiler Tiffany. Donald Trump chcąc w tym miejscu postawić swój drapacz chmur musiał zawrzeć porozumienie z firmą jubilerską. W ostatniej chwili doszedł jednak do wniosku, że lepiej umieścić na nim własne nazwisko zamiast nazwę producenta luksusowej biżuterii.
Donald Trump ma pięcioro dzieci z trzech małżeństw. Pierwszą żoną miliardera była pochodząca z ówczesnej Czechosłowacji Ivana Zelnickova. Para pobrała się w 1977 roku i doczekała trójki dzieci - Donalda juniora, Ivanki i Erica. Niestety małżeństwo rozpadło się, bo Donald Trump wdał się w romans z byłą królową piękności z Georgii Marlą Maples. Rozwód miliardera z Ivaną był przedmiotem zainteresowania prasy brukowej przez wiele miesięcy, a media w USA do dziś przypominają fragmenty słynnego artykułu z magazynu "Vanity Fair" z 1990 roku. Napisano w nim między innymi, że Ivana ujawniła swojemu prawnikowi, iż niewierny małżonek trzyma w szafce przy łóżku zbiór przemówień Adolfa Hitlera i czasem czyta je przed snem. Opisano też, w jaki sposób Trump upokorzył Ivanę, informując media o tym, że została nowym prezesem jednego z hoteli. Na zwołanej konferencji prasowej miliarder oświadczył dziennikarzom: moja żona Ivana jest wspaniałym menadżerem. Będę płacił jej jednego dolara rocznie oraz za wszystkie sukienki, które zechce kupić.
Obszerny fragment artykułu dotyczył też fryzury. Do dziś Trump zmusza prowadzących programy telewizyjne czy wyborców na wiecach, by złapali go za włosy i potwierdzili, że nie nosi peruki. Każdy potwierdza, że włosy są prawdziwe, jednak jeśli wierzyć pogłoskom, fryzura jest niesforna z powodu źle przeprowadzonego przeszczepu.
Po rozwodzie z Ivaną, Donald Trump ożenił się z Marlą Maples i został ojcem po raz czwarty. W 1993 roku urodziła mu się córka Tiffany. Małżeństwo skończyło się po 6 latach. W 2005 roku obecny kandydat na prezydenta stanął na ślubnym kobiercu po raz trzeci. Wybranką została obecna żona, pochodząca ze Słowenii była modelka Melania Knauss. Rok po ślubie na świat przyszedł jedyny syn pary - Barron, nazywany przez matkę małym Donaldem. Little Donald podobnie jak ojciec kocha golfa i woli - jak zaznacza w wywiadach pani Trump - marynarki oraz spodnie na kant zamiast dresów.
Melania Trump, która od początku kampanii trzyma się z boku, wspierając męża tylko podczas kluczowych prawyborów, podkreśla, że skupia się przede wszystkim na wychowywaniu 10-latka. Żona kontrowersyjnego miliardera stała się niedawno obiektem ataku magazynu "GQ", który postanowił przedstawić czytelnikom sylwetkę potencjalnej pierwszej damy. Opisano przeszłość Melanii Trump, wytykając, że wbrew temu co opowiada w wywiadach, nie ukończyła architektury, ponieważ porzuciła studia po roku na rzecz kariery modelki w Paryżu. Artykuł wzbudził spore zainteresowanie w USA, gdyż w tekście umieszczono wiele niepochlebnych rzeczy o Melanii, a także o jej rodzicach. Między innymi napisano o nieślubnym, dziś 50-letnim synu, przyrodnim bracie Melanii, którego ojciec byłej modelki nie uznaje. Ojciec pani Trump Viktor został jednak sądownie zmuszony do płacenia alimentów. Melania nie utrzymuje z bratem kontaktu, podobnie jak jej ojciec. Autorka tekstu przytoczyła też fragment wywiadu, którego Donald Trump udzielił Howardowi Sternowi, popularnemu w USA gospodarzowi programu radiowego. Trump rozpływał się w nim na temat urody swojej żony, mówiąc, że ma perfekcyjne proporcje, idealną wagę i wspaniałe piersi. Stern zapytał więc Trampa, co by zrobił, gdyby Melania miała straszny wypadek samochodowy, straciła jedną rękę, miała zdeformowaną twarz, czy by z nią został w takiej sytuacji. Trump zapytał wówczas: a jak wyglądałyby piersi? Piersi byłyby ok - odpowiedział dziennikarz. To bym został, bo piersi są ważne - odpowiedział miliarder. Autorka tekstu napisała przy okazji, że żona kandydata na prezydenta USA nie przyznaje się do powiększenia biustu, choć jej znajomy z czasów gdy była modelką, którego przepytano na rzecz wspomnianego artykułu, potwierdził, że taka operacja miała miejsce.
46-letnia Melania Trump, będąca osobą bardzo prywatną, nie udzielającą się towarzysko, jest bez wątpienia piękną kobietą, wzbudzającą skrajne emocje, zwłaszcza w internecie. Jedni zachwycają się urodą potencjalnej pierwszej damy, inni wytykają niedostateczny poziom znajomości angielskiego. Melania Trump płynnie posługuje się angielskim, jednak część internautów uważa, że powtarza wciąż te same wyuczone zdania i że jak na 20 lat spędzonych w USA, mogłaby mieć większy zasób słownictwa. Sposób wypowiedzi - zdaniem krytycznie nastawionych internautów - dyskwalifikuje Melanię Trump i dlatego według nich nie nadaje się na pierwszą damę.
Mało pochlebnie o obecnej żonie miliardera wypowiada się jego pierwsza żona Ivana, która przez pewien czas kwestionowała publicznie możliwości Melanii bycia pierwszą damą. Jeśli wierzyć medialnym doniesieniom w USA, Donald i Ivana zawarli jednak porozumienie i była żona nie będzie już więcej wypowiadać się publicznie o obecnej. Nie brakuje przy okazji komentarzy, że przez Ivanę Trump przemawia żal, bo sama będąc żoną miliardera namawiała go do startu w wyborach i teraz żałuje utraconej szansy na życie w Białym Domu.
Ogłaszając swój start w wyborach prezydenckich latem 2015 roku Donald Trump oświadczył, że jego majątek jest wart 10 miliardów dolarów. Magazyn "Forbes", słynący z corocznych list najbogatszych ludzi świata, umieścił w marcu tego roku kandydata na prezydenta USA na 324. miejscu, szacując majątek Trumpa na poziomie 4,5 miliarda dolarów. Biznesmen odnosząc się do danych magazynu oświadczył, że ludzie w "Forbsie" wiedzą niewiele na temat stanu jego posiadania i że przedstawione liczby nie odpowiadają rzeczywistości.
Donald Trump w notach biograficznych jest przedstawiany jako przedsiębiorca, polityk, właściciel licznych nieruchomości, założyciel i prezes Trump Organization. Na oficjalnej stronie biznesmena można również przeczytać, że jest autorem 15 książek, że wszystkie napisał osobiście i że wszystkie stały się bestsellerami. Książki Trumpa są swojego rodzaju poradnikami, w których radzi, co robić żeby zostać bogatym, zdradza na czym polega sztuka zawierania dobrych umów, podpowiada w jaki sposób myśleć jak miliarder albo zwycięzca oraz ujawnia sposoby prowadzące na szczyt.
Zanim inni kandydaci Partii Republikańskiej wycofali się z wyścigu, Donald Trump mówił o sobie tak: "Myślę, że jedyna różnica między mną a innymi kandydatami polega na tym, że ja jestem bardziej szczery, a moje kobiety piękniejsze". Swoją urodę skwitował natomiast słowami: "Moje piękno polega na tym, że jestem bardzo bogaty".