Dziś dowiemy się kto zostanie nowym szefem FIFA i zajmie stanowisko skompromitowanego Seppa Blattera. W wyścigu o to ważne stanowisko jest ciągle pięciu kandydatów. Bez względu na wyniki głosowania, nowy prezydent musi uporać się z ważnymi problemami.
Pierwszy problem FIFA to wizerunek, którego zmiana jest konieczna po ostatnich skandalach. Zatrzymania czołowych działaczy za zarzuty korupcyjne, niejasności w sprawie przyznania Katarowi organizacji Mundialu 2022 roku - tylko wierzchołek góry lodowej, który powoduje, że FIFA nie traktuje się teraz jako "sympatycznej, sportowej organizacji". Tą tendencję, która powoduje także odpływ sponsorów od światowej federacji, musi zmienić nowy szef FIFA. Zdaniem byłego prezesa PZPN Michała Listkiewicza FIFA powinna pójść śladem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Taka zmiana udała się w MKOl-u, który także miał bardzo złą reputację po wyjściu na jaw faktów o kulisach przyznawania lokalizacji Igrzysk Olimpijskich, o podarunkach, o podróżach o naruszaniu prawa przez czołowych prominentów. Teraz MKOl ma bardzo dobrą twarz dzięki nowemu prezydentowi Thomasowi Bachowi - ocenia Listkiewicz.
Za zmianą wizerunkową muszą jednak pójść zmiany prawne. FIFA musi działać w sposób przejrzysty i transparentny, a z tym bywają kłopoty. Na obecne wybory wprowadzono na przykład zakaz wnoszenia telefonów komórkowych, czy innych tego typu urządzeń do kabiny, w której się głosuje. Chodzi o to by delegaci nie mieli możliwości sfotografowania swojej karty do głosowania. W przeszłości było to praktykowane, bo później trzeba było udowodniać, że oddało się głos na odpowiedniego kandydata - na przykład rekomendowanego przez konkretną kontynentalną federację. Trudno uznać to za demokratyczne wybory, skoro UEFA, CONMEBOL czy AFC mogą jedynie rekomendować, a nie nakazywać głosowania na konkretnego kandydata.
O konieczności przeprowadzenia wielu głębokich reform przekonany jest także Listkiewiecz. System wyborczy musi być zmieniony, żeby panowie pokroju tych, którzy zostali zatrzymani więcej nie znaleźli się w takich strukturach organizacji. Chodzi o osoby z Kajmanów, Karaibów i tego typu miejsc. Trzeba też przemyśleć system wyboru gospodarza Mistrzostw Świata. Głosowania od razu na dwa kraje to idiotyczna decyzja. To wpływa na kilkanaście lat do przodu. Wycofano się z tego, ale zbyt późno. Jest wiele innych rzeczy w samym systemie działań FIFA - mówi Listkiewicz.
Ktokolwiek wygra będzie też chciał - oprócz naprawy - wprowadzić także coś nowego, coś co pozwoli mu odcisnąć piętno na światowej piłce. Wśród różnych pomysłów jest i ten Gianniego Infantino, który chce rozszerzyć Mundial. Jego zdaniem na Mistrzostwach Świata powinno występować aż 40 drużyn. Bez wątpienia czeka nas więc nowa, piłkarska era. Po 17 latach rządów Seppa Blattera FIFA potrzebuje oczyszczenia, ale i impulsu do rozwoju. Warto też, by ktoś w światowej federacji pamiętał, że piłka jest globalnym sportem nie tylko dzięki działaczom, sponsorom i biznesowi, ale także dzięki setkom milionów osób, które choćby rekreacyjnie w piłkę grają.