Wspomnienie obfitego posiłku zmniejsza nam apetyt bardziej, niż... sam posiłek. Informacje o zaskakującym odkryciu naukowców z Uniwersytetu w Bristol przynosi najnowszy numer czasopisma "PLOS ONE". Ich badania sugerują, że w walce ze zbędnymi kilogramami być może powinniśmy się nieco... oszukiwać.
Nie jest ważne ile zjesz, żeby się najeść. Ważne, ile wydaje Ci się, że zjadłeś. Tak w skrócie można podsumować wyniki badań przeprowadzonych z udziałem grupy ochotników. Podawano im duże lub małe porcje zupy, w takich naczyniach, że można było w trakcie eksperymentu niezauważenie zupę dodawać lub odejmować. W rzeczywistości więc niektórzy badani jedli mało, choć początkowo wydawało im się, że mają dużą porcję. Inni z kolei jedli dużo więcej, choć ich porcja na początku byłą znacznie mniejsza.
Bezpośrednio po posiłku wszystkich uczestników pytano, na ile czują się najedzeni. Okazało się, że byli syci na tyle, ile rzeczywiście zjedli. Po paru godzinach ich spojrzenie zmieniało się jednak całkowicie. Gdy ponawiano pytania o to, kto, jak bardzo się najadł, mniej głodni, byli ci, którzy na początku widzieli większą porcję. To, że w rzeczywistości zjedli mniej, nie miało znaczenia.
Kolejny raz ankietowano uczestników testów 24 godziny po "ustawionym" posiłku. I tym razem okazało się, że przekonani o tym, że zjedli więcej byli ci, którym na początku pokazano większą porcję. Wniosek? By schudnąć powinniśmy się oszukiwać. Kto wie, może w przyszłości pomogą nam w tym talerze ze szkłem powiększającym...