Za nami długie, kilkunastodniowe zgrupowanie piłkarskiej reprezentacji. W tym czasie drużyna Czesława Michniewicza rozegrała cztery mecz Ligi Narodów i zdobyła w nich cztery punkty. Na koniec strata aż 10 bramek - to najwięcej w całej Dywizji A. Zakończyliśmy także serię meczów ze zdobytą bramką, którą kadra rozpoczęła jeszcze za kadencji Jerzego Brzęczka. Kilku piłkarzy pokazało, że w przyszłości mogą być ważnymi ogniwami reprezentacji. To Szymon Żurkowski, Nicola Zalewski i Jakub Kiwior, a więc trzech młodych zawodników występujących we włoskiej Serie A.
W listopadzie 2020 roku bramkę dla Polski w przegranym meczu z Holandią zdobył Kamil Jóźwiak i od tego czasu w każdym spotkaniu zdobywaliśmy choć jedną bramkę. Tak było przez całą kadencję Paulo Sousy i w sześciu meczach za kadencji Czesława Michniewicza. Wczoraj w końcu na tablicy wyników do końca meczu utrzymało się po naszej stronie zero, choć niewiele brakowało, a tę niesamowitą serię, jakiej nie było w naszej piłce od kilkudziesięciu lat, udałoby się przedłużyć.
To, co może martwić w kontekście przyszłości i mundialu, to liczba straconych bramek. W czerwcowych spotkaniach straciliśmy ich aż 10. W tym sześć z Belgią w Brukseli. Żadna inna drużyna w Dywizji A Ligi Narodów nie miała w defensywie aż takich kłopotów. Z drugiej strony my mamy 4 punkty, a na przykład Francja czy Anglia zaledwie po 2. Zatem na punktowy dorobek specjalnie narzekać nie powinniśmy.
A którzy z zawodników pokazali, że warto na nich stawiać i wyjechali ze zgrupowania jako wygrani? Na pewno kilku piłkarzy może być z siebie zadowolonych. Talent, który harmonijnie rozwija się w AS Roma, potwierdził Nicola Zalewski. Także Szymon Żurkowski wyraźnie okrzepł i rozwinął się w drużynie Empoli. Największym zaskoczeniem wydaje się być Jakub Kiwior. Młody obrońca w minionym sezonie zagrał 22 mecze w Serie A w barwach Spezii Calcio. Wcześniej grał w słowackiej Żilinie. U nas znany głównie z występów w młodzieżówce, bo w Ekstraklasie dotychczas nie zadebiutował.
Kuba Kiwior przyjeżdżał na zgrupowanie jako szerzej nieznany zawodnik, pokazał w dwóch meczach, że w przyszłości to może być piłkarz, którego szukamy: młody stoper, dobrze wyszkolony technicznie, z lewą nogą, dobrze czytający grę. Ma dużo atutów a dostał szansę w bardzo trudnych spotkaniach. W przyszłości może się rozwinąć. Na pewno duży pozytyw. Kolejnym takim przykładem jest Nicola Zalewski. Z Holandią zagrał na innej pozycji niż teraz z Belgami. Miał dużo zadań defensywnych. To też jest chłopak, który w przyszłości może się przydać reprezentacji. Również Szymon Żurkowski pokazał się z bardzo dobrej strony na tym zgrupowaniu. Też zaczyna mocno walczyć nie tylko o wyjazd na mistrzostwa, ale też o to by rozpatrywać go w gronie zawodników, którzy będą stanowić o sile tej reprezentacji w pierwszym składzie - oceniał na pomeczowej konferencji prasowej selekcjoner Czesław Michniewicz.
Piłkarze z reprezentacji spędzili ze sobą kilkanaście dni i to było ostatnie tak długie spotkanie kadrowiczów przed zaplanowanym na końcówkę roku mundialem.
Był czas, żeby się poznać, bo nie wszyscy się znaliśmy. Na mundial pojedzie 26 zawodników. Sporo chłopaków nie załapie się do kadry i widać było rywalizację, ale atmosfera była bardzo dobra. Super się dogadywaliśmy. Wiemy, że do mistrzostw świata pozostało tak naprawdę mało czasu, a trener będzie miał ból głowy, jak to poukładać. Ważne, by we wrześniu przyjechać na zgrupowanie w dobrej formie, żeby ten wyjazd na mundial sobie zaklepać - podsumowywał Piotr Zieliński.