Odchodzący ze stanowiska prezes Juventusu Turyn Andrea Agnelli zostawia klub z 255 mln dolarów straty i z postępowaniem prokuratorskim na głowie, które dotyczy podejrzenia prowadzenia nielegalnych operacji finansowych.
Andrea Agnelli próbował bronić swoich dokonań na stanowisku prezesa najbardziej zasłużonego klubu Serie A. Akcjonariuszom Juventusu tłumaczył, jak trudna dla niego była decyzja o rezygnacji z posady sternika Starej Damy. Jak zapewniał, z miłości do Juventusu i dla dobra klubu robił, co było możliwe, "osiągając wyniki na boisku i poza nim".
Jak wylicza Agencja Reutera turyński klub zakończył ostatni rok obrachunkowy ze startą 238 mln euro (255 mln dolarów). Juventus i jego finanse są przedmiotem prokuratorskiego dochodzenia. Krajowy organ nadzorujący rynek bada sprawę podejrzanych rozliczeń. Te podejrzenia oraz sytuacja finansowa klubu stały się w rzeczywistości przyczyną rezygnacji prezesa Agnelliego i całego zarządu - dotychczasowych włodarzy prokuratorzy chcieliby postawić przed sądem. Rozprawa wyznaczona została na 20 stycznia 2023 r.