Bartosz Zmarzlik zajął trzecie miejsce w turnieju Grand Prix w Pradze, czwartej rundzie żużlowych mistrzostw świata, i umocnił się na prowadzeniu w cyklu. Po raz trzeci z rzędu najlepszy na Markecie okazał się Słowak Martin Vaculik. Drugi był Szwed Fredrik Lindgren, a czwarty Dominik Kubera. Kolejny z Polaków Szymon Woźniak zakończył starty na fazie zasadniczej turnieju i został sklasyfikowany na dziewiątym miejscu.
Od pierwszego biegu w Pradze toczyły się dwa równoległe zmagania - żużlowcy walczyli o punkty, a organizatorzy - z czasem, aby zdążyć przeprowadzić całe zawody przed prognozowanymi opadami deszczu.
Na Markecie nie wystartował już Jason Doyle: ze startów do końca sezonu wyeliminowała go kontuzja. Australijczyk dobrze do tej pory radził sobie w cyklu GP. W klasyfikacji generalnej był trzeci z dorobkiem 47 punktów i tracił zaledwie 3 do prowadzącego Zmarzlika.
Doyle'a zastąpił jego rodak Max Fricke i dotarł aż do półfinału.
Zawody odbywały się w błyskawicznym tempie i nie minęło pół godziny, a wszyscy zawodnicy mieli za sobą po dwa starty. Na prowadzeniu byli Zmarzlik i nieoczekiwanie Łotysz Andrzej Lebiediew. Obydwaj byli niepokonani.
Kubera z trzema "oczkami" był ósmy, a Woźniak z dwoma zajmował 10. pozycję.
Przed ostatnią serią fazy zasadniczej Zmarzlik był pewny awansu do półfinału, ale pozostali Polacy musieli walczyć. Kubera w ostatnim swoim starcie tej fazy zawodów zwyciężył i to dało mu awans. Szansy nie wykorzystał za to Woźniak, który w piątej serii zdobył dwa punkty i zakończył fazę zasadniczą na dziewiątej pozycji.
Do półfinału nie awansował również m.in. Jack Holder. Australijczyk po trzech turniejach zajmował drugie miejsce i tracił do Zmarzlika tylko dwa punkty.
W pierwszym półfinale najpierw Lebiediew wjechał w taśmę, a w trzyosobowej powtórce najlepszy okazał się Vaculik, ale drugi przyjechał Kubera, przywożąc za plecami Brytyjczyka Roberta Lamberta. Chwilę później do finału awansował Zmarzlik i Lindgren, który w Pradze z biegu na bieg jechał coraz lepiej.