Katarzyna Niewiadoma wygrała wyścig kolarski Tour de France. "Kaśka walczyła wczoraj niesamowicie. Miała kryzys na wcześniejszym podjeździe i na podjeździe do mety po prostu dała z siebie absolutnie wszystko. To cały czas była walka na sekundy. Przede wszystkim ta jej siła psychiczna jest niesamowicie imponująca" - tak sukces 29-letniej zawodniczki z Ochotnicy Górnej na Podhalu komentuje na antenie Radia RMF24 Maja Włoszczowska, polska kolarka górska, dwukrotna wicemistrzyni olimpijska, złota medalistka mistrzostw świata.
Maja Włoszczowska pytana o emocje, jakie towarzyszyły jej wczoraj podczas oglądania ostatnich kilometrów wyścigu przyznaje: Szczerze powiedziawszy, jak teraz o tym pomyślę, to łzy wzruszenia mi napływają do oczu - bo po pierwsze, Kaśka walczyła wczoraj niesamowicie. (...) Druga sprawa jest taka, że ona na ten sukces pracowała wiele, wiele lat i zawsze czegoś brakowało - czy to wsparcia silnej drużyny czy odrobiny szczęścia. Tak jak na igrzyskach olimpijskich. Moim zdaniem Kaśka miała absolutnie wszystko, żeby te igrzyska wygrać, ale niestety kraksa spowodowała, że została w grupie z tyłu i marzenia o medalu olimpijskim przepadły.
Dwukrotna wicemistrzyni olimpijska podkreśla w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim, że wczoraj "wreszcie wszystko zagrało". Ale przede wszystkim zagrała jej (Katarzyny Niewiadomej - przyp. red.) forma i niesamowita siła psychiczna - podkreśla Włoszczowska.
Maja Włoszczowska uważa, że wszystkie zawodniczki Tour de France wczoraj "pokazały niesamowitą wolę walki i dostarczyły emocji całemu kolarskim światu".
I nie tylko kolarskiemu, bo wiem, że wyścig śledziło bardzo dużo osób, które na co dzień z kolarstwem wiele wspólnego nie mają. (...) To cieszy, bo kobiece kolarstwo szosowe było przez wiele lat niedoceniane - ocenia rozmówczyni Radia RMF24.
Czy według polskiej kolarki górskiej wczorajszy sukces Katarzyny Niewiadomej przyniesie tej zawodniczce więcej pewności siebie?
Myślę, że Kasia już od dobrych kilku lat jest naprawdę świetnie przygotowana psychicznie. Ona wie, jakie są jej mocne strony. (...) Ja powiedziałabym, że zwycięstwo da jej bardziej spokój ducha, że szczęście też potrafi być po jej stronie. I to na pewno daje olbrzymią satysfakcję, że warto było tak ciężko pracować - mówi Włoszczowska.
Dopytywana, czy zwycięstwo Katarzyny Niewiadomej, a także medal zdobyty na igrzyskach przez Darię Pikulik nie przysłoni wszystkich problemów, które wciąż pojawiają się w polskim kolarstwie, odpowiada: Ja bardzo mam nadzieję, że to będzie w drugą stronę, że te problemy w kolarstwie nie przesłonią sukcesów dziewczyn. (...) Natomiast mam nadzieję, że też to pomoże odbudować wizerunek i da motywację wszystkim do tego, żeby zacząć rozmawiać i wyprowadzić polskie kolarstwo i cały polski sport na dobrą drogę.
Wczoraj na ostatnim, ósmym etapie Tour de France, z metą w Alpe d'Huez, Katarzyna Niewiadoma obroniła po wspaniałej walce żółtą koszulkę liderki, którą zdobyła w czwartek.
Etap wygrała jej najgroźniejsza rywalka Holenderka Demi Vollering, wyprzedzając towarzyszkę ucieczki, swoją rodaczkę Paulienę Rooijakkers.
Niewiadoma finiszowała na czwartej pozycji, wyprzedzona na ostatnich metrach przez Francuzkę Evitę Muzic. Polka straciła w niedzielę do Vollering minutę i jedną sekundę, ale w klasyfikacji generalnej zachowała przewagę czterech sekund.
To był szalony rollercoster. Jeśli chodzi o Alpe d'Huez, wiedziałam, że muszę pojechać mądrze, rozsądnie gospodarować siłami. Nie było ani jednego momentu odpoczynku. Na ostatnim kilometrze (szefowie ekipy Canyon-SRAM - przyp. red.) krzyczeli do mnie przez radio, że muszę przyspieszyć - mówiła na mecie Katarzyna Niewiadoma.
Chciałam podziękować mojemu zespołowi, mojej rodzinie, wszystkim, którzy pomogli mi w przygotowaniach - dodała, odbierając gratulacje od rywalek.