Justyna Kowalczyk wygrała piąty etap Tour de Ski. W Toblach Polka triumfowała w biegu na trzy kilometry techniką klasyczną. Na krótkiej trasie uzyskała ponad szesnaście sekund nad drugą Kristą Lahteenmaki i umocniła się na prowadzeniu w całym cyklu.
Po czwartkowym biegu pościgowym przewaga Kowalczyk nad najgroźniejszymi rywalkami - Charlotte Kallą i Therese Johaug - wynosiła ponad 20 sekund. Szwedka i Norweżka zmniejszyły straty podczas biegu pościgowego, ale w piątek okazało się, że ta pogoń kosztowała je dużo sił. W biegu na trzy kilometry klasykiem Johaug zajęła szóste, a Kalla dopiero dziewiąte miejsce.
Kowalczyk wystartowała na trasę jako ostatnia. Miała w pamięci sytuację sprzed roku, kiedy zbyt mocno pracowała na pierwszym podbiegu i zabrakło jej sił na drugim. Tym razem siły jej nie opuściły - już na pierwszym pomiarze czasu Polka miała kilkanaście sekund przewagi nad rywalkami. W drugiej części dystansu nie zwolniła tempa i na metę wpadła z przewagą 16,5 sekundy nad Kristą Lahteenmaki. Finka zajęła drugie miejsce, a trzecia była Norweżka Astrid Jacobsen.
Dzięki wygranej Kowalczyk umocniła się na pozycji liderki Tour de Ski, a także na prowadzeniu w Pucharze Świata. Po pięciu biegach TdS ma już ponad minutę przewagi nad Kallą i Johaug, a Jacobsen traci do niej prawie półtorej minuty. Do końca Touru zostały jeszcze dwa biegi. W sobotę panie będą się ścigać na 10 kilometrów stylem klasycznym, a w niedzielę odbędzie się decydujący podbieg na Alpe Cermis.