Wicepremier Rosji Siergiej Iwanow opowiedział się za powołaniem ligi piłkarskiej złożonej z najlepszych klubów rosyjskich oraz drużyn z krajów byłego Związku Radzieckiego. "Mistrzostwa, w których najlepsze drużyny z czterech lub pięciu krajów Wspólnoty Niepodległych Państw walczyłyby o tytuł, byłyby bardziej spektakularne i interesujące" – stwierdził w wywiadzie dla agencji Interfax.
Stworzenie ligi krajów byłego ZSRR zaproponował w ubiegłym tygodniu wpływowy prezes Gazpromu i właściciel najbogatszego klubu ligi rosyjskiej Zenitu Sankt Petersburg Aleksiej Miller. Uważam, że kluby rosyjskie i ukraińskie są w stanie zbudować kręgosłup takiej ligi - powiedział.
Według komentatorów poparcie władz dla tej inicjatywy może nie być bezinteresowne. Spekuluje się, że Kremlowi mogłoby zależeć na stworzeniu wspólnej ligi m.in. ze względu na podniesienie poziomu rozgrywek w perspektywie mistrzostw świata, których Rosja będzie gospodarzem w 2018 roku.
Pomysłem Millera jest już zainteresowany prowadzony przez Holendra Guusa Hiddinka zespół Anży Machaczkała. To rozsądny pomysł. Drużyna Anży jest zainteresowana tak z punktu widzenia sportowego, jak i z komercyjnego - powiedział menadżer drużyny Ajwaz Kaziachmedow, cytowany przez dziennik "Sport Express".
Rosyjski pomysł, by doczekać się realizacji, musi jeszcze zyskać międzynarodowe uznanie. Powołanie ligi złożonej z zespołów z kilku krajów jest bowiem możliwe po otrzymaniu zgody UEFA i FIFA.