Polskie siatkarki przegrały w Ostrowcu Świętokrzyskim z Koreą Południową 1:3 (26:24, 23:25, 19:25, 24:26) w ostatnim meczu drugiego turnieju World Grand Prix drugiej dywizji. To pierwsza porażka podopiecznych Jacka Nawrockiego w tych rozgrywkach.
Koreanki przerwały serię pięciu zwycięstw polskiego zespołu i tym samym w drugiej dywizji WGP nie ma już zespołu bez porażki.
Gospodynie dobrze rozpoczęły spotkanie, dwa skuteczne bloki i dwie udane akcje sprawiły, że trener Koreanek Hong Sung Jin szybko poprosił o przerwę. Azjatki błyskawicznie odrobiły straty, a potem trwała niezwykle wyrównana walka. Żadnej z drużyn nie udało się uzyskać większej przewagi niż dwa punkty. W końcówce po ataku Patrycji Polak było 23:21, a po chwili biało-czerwone miały dwie piłki setowe.
Wówczas ciężar gry wzięła na siebie liderka koreańskiej reprezentacji Yeon Koung Kim, która doprowadziła do remisu. Trener Jacek Nawrocki poprosił o czas, rywalki zepsuły zagrywkę, a po chwili asem serwisowym popisała się Joanna Wołosz.
Wygrany w trudnych okolicznościach pierwszy set uskrzydlił polskie siatkarki. Z akcji na akcję rozkręcały się Malwina Smarzek i Berenika Tomsia, a rywalki były momentami bezradne. Gdy piłka po obronie Wołosz spadła na koniec boiska Koreanek, Polki prowadziły już 19:11 i wydawało się, że taka sytuacja może być tylko "gwoździem do trumny" dla Azjatek.
Tymczasem sytuacja na boisku zmieniła się diametralnie. Korea zdobyła sześć punktów z rzędu, Nawrocki szybko wykorzystał dwie przerwy na żądanie, ale niewiele to pomogło. Przy stanie 22:19 gospodynie znów się zacięły, nikt nie potrafił wziąć na siebie odpowiedzialności w ataku. Koreanki dominowały już do końca partii i wyrównały stan pojedynku.
Fatalna końcówka pozostała w głowach polskich siatkarek, bo w następnych partiach nie potrafiły zagrać na miarę swoich możliwości. Trzeci set był bez historii i bez emocji. Od pierwszej przerwy technicznej Korea objęła kilkupunktowe prowadzenie i kontrolowała przebieg meczu.
W czwartym secie oba zespoły grały bardzo nierówno, ale to Azjatki, głównie za sprawą Yeon Koung Kim, dyktowały warunki. Gospodynie praktycznie cały czas goniły przeciwniczki, a gdy już na tablicy pojawiał się wynik remisowy, Koreanki znów "odskakiwały" na kilka punktów. Chwała Polkom, że walczyły do końca. Przegrywały 18:22 i 21:24, ale zdołały jeszcze obronić trzy piłki meczowe. Ostatnie słowo należało do rywalek i niezawodnej Yeon Koung Kim.
We wcześniejszym spotkaniu tej grupy Peru pokonało Argentynę 3:1 (25:18, 18:25, 25:23, 25:19). Turniej w Ostrowcu wygrały Koreanki (9 pkt) przed Polską (6), Peru (3) i Argentyną (0).
Za tydzień biało-czerwone zagrają w koreańskim Suwonie z gospodarzem turnieju, Kolumbią i Kazachstanem.
(łł)