Zdążymy, damy radę - władze wciąż zapewniają nas, że Polska upora się z organizacją mistrzostw Europy w 2012 roku. Trudno w to jednak uwierzyć. Wystarczy sprawdzić, ile roboty przed największym z miast, Warszawą. Stolica nie ma stadionu, ale ma brudne i stare dworce, przeciągające się prace przy rozbudowie lotniska, modernizacji dróg. Baza noclegowa też pozostawia wiele do życzenia.

dziś wygląda tak a ma być tak - w 2012
stadion
drogi
lotnisko
kolej
hotele

Warszawa nie ma stadionu i z pewnością nie będzie go mieć przed końcem czerwca 2010. UEFA wyznaczyła taki termin, bo chce, by przed finałami mistrzostw Europy w 2012 roku przetestować rozwiązania podczas co najmniej dwóch meczów międzypaństwowych lub przez cały sezon rozgrywek ligowych. W planach – podkreślamy w planach – termin zakończenia inwestycji to druga połowa 2011 roku.

To i tak lepiej niż w przypadku planowanego zakończenia budowy drugiej linii metra. Tam prace mają trwać do kwietnia 2012 roku. Ciekawe, kiedy miasto upora się z budową kolejowej odnogi na Okęcie. Wszak opóźnienie w… projektowaniu to – uwaga – 1,5 roku.

Ale opóźnień jest więcej. Spójrzmy chociażby na drogi w rejonie. Tu poślizg jest już przy opracowywaniu materiałów. Roboty nawet się nie rozpoczęły, a już żółta kartka należy się za drogi ekspresowe S-7, S-8, S-17…

Patrząc, jak przebiegała praca przy terminalu II warszawskiego Okęcia, już można drżeć o przyszłość prac przy modernizacji terminalu do odpraw tanich linii. Jeśli w takim tempie powstawać będzie także lotnisko w podwarszawskim Modlinie, już możemy zapomnieć, że przed Euro 2012 odleci stamtąd jakikolwiek samolot.

A kolej i dworce? A baza noclegowa? Pracy co nie miara, tylko działań brak…