Zdaniem wielu to najlepsza liga świata. Z pewnością najbogatsza. Do tego gwarantuje ogromne emocje, bo tam zawsze gra się do samego końca, na dużej intensywności. Rusza nowy sezon angielskiej Premier League. W pierwszym meczu Arsenal Londyn zagra z Leicester City.
Faworyci to od lat ta sama grupa drużyn. Jednak od 2009 roku żaden zespół nie zdołał obronić wywalczonego tytułu, a po mistrzostwo w 2016 roku sięgnął prawdziwy "Kopciuszek", czyli drużyna Leicester City. To pokazuje, że liga angielska naprawdę gwarantuje emocje. Tym razem w niewdzięcznej roli obrońcy tytułu wystąpi Chelsea. Drużyna Antonio Conte latem trochę się zmieniła. Odszedł choćby Nemanja Matić, który trafił do Manchesteru United. Jose Mourinho ściągnął do swojego klubu także Romelu Lukaku czy Victora Lindeloefa. Kibice "Czerwonych Diabłów" czekają na ligowy sukces od 2013 roku, a że ciągle są rozpieszczeni erą sukcesu pod wodzą sir Alexa Fergusona to portugalski trener musi sprostać zadaniu. Wróćmy jednak do Chelsea. Włoski trener dostał latem Alvaro Moratę (Real Madryt), Tiemoue Bakayoko (AS Monaco) czy Antonio Rudigera (AS Roma).
Głęboko do kieszeni sięgnęli też włodarze Manchesteru City. Josep Guardiola ma walczyć o mistrza. Na liście wzmocnień choćby Kyle Walker, Benjamin Mendy, Danilo czy Bernardo Silva. O czołówkę ma walczyć także Liverpool Jurgena Kloppa czy Tottenham pod wodzą Mauricio Pochettino. To będzie w Anglii kolejny sezon pod znakiem walki piłkarzy, ale także wyśmienitych trenerów.
Będą też polskie akcenty za sprawą naszych bramkarzy - Łukasza Fabiańskiego w Swansea City i Artura Boruca w AFC Bournemouth. Pierwszy ma pewny wyjściowy skład. Drugi po przyjściu do drużyny Asmira Begovicia być może rozpocznie sezon na ławce rezerwowych, ale jeszcze tydzień temu podczas wizyty w Polsce zapowiadał, że będzie walczył o wyjściowy skład.
Drużyn z ambicjami jest oczywiście więcej, niż tylko te walczące o tytuł. Do Evertonu wrócił Wayne Rooney. Sporo na transfery wydały takie kluby jak Watford i Leicester. O utrzymanie chcą walczyć beniaminkowie a więc Huddersfield Town, Brighton & Hove Albion oraz Newcastle United. Dość powiedzieć, że kluby z Premier League wydały już na wzmocnienia ponad miliard euro, a na horyzoncie kolejne wielkie transfery, choć tu akurat zanosi się na wyprowadzkę z Anglii. FC Barcelona poluje na Philippe Coutinho. Liverpool odrzucił jednak oferowane za Brazylijczyka 100 milionów euro.
Na całym bogactwie i blasku Premier League cieniem kładzie się tylko jedno pytanie - jak angielskie kluby spiszą się w europejskich pucharach? Co prawda w poprzednim sezonie Manchester United wygrał Ligę Europy, ale to tyle co nic. Na sukces w Lidze Mistrzów Anglicy czekają od 2012 roku, kiedy to w rozgrywkach triumfowała Chelsea. Od tego czasu drużyna z Wysp ani razu nie dotarła do finału.