Mino Raiola, agent norweskiego napastnika Borussii Dortmund Erlinga Haalanda, oraz ojciec piłkarza Alf-Inge Haaland spotkali się z przedstawicielami Barcelony i Realu Madryt - donosi dziennik "Sport". Niemiecki klub zapewnia, że zawodnik nie jest na sprzedaż.

Na stronie internetowej "Sportu" najpierw pojawiła się informacja o tym, że Raiola i Haaland senior ok. godziny 9.30 w czwartek wylądowali na lotnisku El Prat, skąd udali się na spotkanie z prezesem FC Barcelona Joanem Laportą. Obu mężczyzn widziano i sfotografowano na terenie portu lotniczego.

Dziennik powiadomił też, że rozmowy z Laportą trwały około dwóch godzin, a uczestniczył w nich też dyrektor futbolu Barcelony Mateu Alemany. Kierownictwo klubu miało zapewnić, że jest zainteresowane pozyskaniem utalentowanego, 20-letniego Norwega.

Po południu Raiola i ojciec Haalanda polecieli prywatnym samolotem do Madrytu, gdzie spotkali się z władzami Realu - również po to, aby porozmawiać o ewentualnym transferze.

Na te doniesienia zareagował dyrektor sportowy Borussii Dortmund Michael Zorc. Zapewnił on, iż mający kontrakt do końca czerwca 2024 roku Norweg nie jest w tej chwili na sprzedaż.

"Jestem bardzo, bardzo spokojny w tej kwestii. Wiemy, czego chcemy. Nie sprzedamy go. Ale nie mam nic przeciwko temu, żeby ci dwaj panowie skorzystali trochę ze śródziemnomorskiego słońca" - powiedział portalowi Sport1.de.

Haaland to jeden z największych talentów młodego pokolenia na świecie. Zdobył dla BVB 33 gole w 31 występach w tym sezonie. Bryluje m.in. w Lidze Mistrzów, w której jest liderem klasyfikacji strzelców z 10 golami.

Przez całą dotychczasową karierę w Champions League rozegrał 14 meczów, a ma już 20 bramek. Nikt inny w historii rozgrywek nie dotarł do tej granicy tak szybko - drugi pod tym względem Anglik Harry Kane potrzebował na to 24 spotkań.