Jakie mamy skojarzenia z łucznictwem? Miłośnicy historii sztuki wojennej zwrócą uwagę na średniowiecznych angielskich łuczników, fani filmu czy literatury przypomną sobie Robin Hooda, albo Indian z książek Karola Maya. A łucznictwo to także sport olimpijski i - jak się okazuje - sport dostępny dla każdego.
Łuk dla dziecka możemy zrobić sami i to bardzo tanio - przekonuje Norbert Kopczyński, mistrz świata w łucznictwie konnym. Wystarczy listwa bambusowa i kawałek rączki z korka. Warto tylko zainwestować w dobrą cięciwę. Wydamy może 30 złotych i już można wypuszczać te strzałki - dodaje łucznik. Podstawowy łuk kupiony w sklepie to wydatek ok. 170 złotych. Oczywiście profesjonaliści działają na sprzęcie o wiele droższym. Taki łuk może kosztować nawet kilkanaście tysięcy złotych. Jednak na potrzeby początkującego adepta, który chce po prostu miło spędzać czas, albo zorganizować rodzinne zawody na działce, koszty są tak naprawdę niewielkie.
Właściwie już po godzinie spędzonej z instruktorem można zrozumieć, o co w tym chodzi i opanować podstawowe umiejętności - przekonuje Kopczyński, ale sam zaznacza, że strzela z łuku od 25 i nie uważa się jeszcze za zawodnika spełnionego. Niektórzy po godzinie zajęć zaczynają już sami sobie strzelać. Inni co jakiś czas wracają, by popracować nad techniką, a inni inwestują w naukę więcej czasu - opowiada Kopczyński.
To trudny technicznie sport. Najgorzej, jeśli ktoś sam nauczył się czegoś i zaczął nawet trafiać do celu. Jeśli trafi do mnie i ja będę ingerował w jego postawę i skoryguję ją na prawidłową, to na pewno ta celność na jakiś czas się zatraci. To normalne, ale nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Trzeba pamiętać, że podczas nauki ważniejsza od celności jest właśnie technika, a celność przyjdzie z czasem - przestrzega nasz ekspert.
Obecnie łucznictwo jest bardzo popularne. Niekiedy dzieci same zachęcają rodziców do takich treningów, bo przeczytały jakąś książkę, albo obejrzały film jak "Igrzyska Śmierci", którego bohaterka strzela z łuku. Szczególnie dziewczynki z tego powodu decydują się spróbować. Ale myślę, że do łucznictwa garnie się teraz nawet więcej dorosłych niż dzieci - mówi z kolei Adam Pazdyka, trener łucznictwa z klubu Marymont Warszawa i twórca łuczniczego sklepu w Warszawie.
Jeżeli ktoś przychodzi na trening, to po kilku minutach można się przekonać, czy ta osoba ma talent i szybko zrozumie podstawy, a potem równie szybko zobaczy efekt swojej pracy - przekonuje Pazdyka i dodaje, że często ktoś, kto zapała miłością do łucznictwa, z amatora staje się całkiem dobrym zawodnikiem w dość krótkim czasie.
(abs)