Polska wygrała w Serravalle z San Marino 5:1 w meczu grupy H eliminacji piłkarskich mistrzostw świata. Bramki zdobyli Piotr Zieliński (dwie), Jakub Błaszczykowski, Waldemar Sobota i Adrian Mierzejewski, a dla rywali Alessandro Della Valle.

ZOBACZ ZAPIS RELACJI MINUTA PO MINUCIE!

Polacy zgodnie z planem pokonali najsłabszych rywali w grupie i nadal zachowali szanse na awans do mistrzostw świata. Sprzyjał im wynik drugiego meczu, w którym Ukraina zremisowała bezbramkowo z Anglią. Wyjazdowymi meczami z tymi zespołami biało-czerwoni zakończą eliminacje - dwa zwycięstwa zagwarantują im co najmniej drugie miejsce w grupie i udział w barażach.

Zgodnie z przedmeczowymi założeniami podopieczni trenera Waldemara Fornalika szybko objęli prowadzenie. Co prawda w czwartej minucie znakomitej sytuacji po podaniu Piotra Zielińskiego nie wykorzystał Paweł Brożek (był to jego pierwszy występ w reprezentacji od ubiegłorocznych mistrzostw Europy), ale sześć minut później zagranie Sebastiana Boenischa wykorzystał Piotr Zieliński.

Dwanaście minut później gospodarze niespodziewanie wyrównali, zdobywając pierwszą bramkę w tych eliminacjach. Przy okazji gospodarze zdołali również, w ósmej konfrontacji, po raz pierwszy pokonać golkipera biało-czerwonych (potrzebowali na to 652 minuty).

Historycznego gola strzelił w 22. minucie 33-letni Alessandro Della Valle. Po podaniu z rzutu wolnego Matteo Vitaioliego środkowy obrońca gospodarzy ubiegł polskich defensorów i efektowną główką pokonał Artura Boruca.

Gospodarze spontanicznie i długo fetowali zdobycie bramki, tym bardziej, że rzadko mają okazję do okazywania takiej radości. W 119 rozegranych do tej pory meczach piłkarze San Marino strzelili zaledwie 19 goli (stracili aż 517). W rywalizacji o punkty poprzednio trafili do siatki 11 października 2008 roku. Wówczas przegrali u siebie ze Słowacją 1:3 w kwalifikacjach MŚ 2010.

Nie ripostę Polaków nie trzeba było długi czekać. Nie minęła minuta, kiedy Jakub Błaszczykowski wygrał pojedynek sam na sam z golkiperem rywali Aldo Simoncinim (z powodu kłopotów rodzinnych nie zagrał w piątkowym przegranym 0:9 meczu z Ukrainą we Lwowie).

Trzeciego gola dla biało-czerwonych, po przytomnym odegraniu Brożka, zdobył w 34. minucie Waldemar Sobota.

Po przerwie polscy kibice, którzy zdecydowanie przeważali na stadionie w Serravalle, dość długo musieli czekać na następne trafienia. Co prawda na murawie także przeważali goście, ale dopiero w 67. minucie zdołali udokumentować ją kolejną bramkę - efektownym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się wtedy najlepszy w tym spotkaniu Zieliński.

W 75. minucie wynik ustalił wprowadzony trzy minuty wcześniej na boisko Adrian Mierzejewski.

San Marino: Aldo Simoncini - Lorenzo Buscarini, Fabio Vitaioli, Alessandro Della Valle, Gianluca Bollini, Mirko Palazzi (70. Enrico Cibelli) - Matteo Vitaioli, Pietro Calzolari, Alex Gasperoni (42. Michele Cervellini), Danilo Rinaldi (80. Alessandro Bianchi) - Andy Selva.

Polska: Artur Boruc - Piotr Celeban, Artur Jędrzejczyk, Bartosz Salamon, Sebastian Boenisch - Jakub Błaszczykowski (72. Adrian Mierzejewski), Grzegorz Krychowiak (75. Paweł Wszołek), Mateusz Klich, Piotr Zieliński, Waldemar Sobota, Paweł Brożek (65. Marcin Robak).