Polscy siatkarze wylądowali w Lublanie. Ich poranny lot został odwołany przez przewoźnika, do Słowenii dotarli rządowym samolotem.
Z powodu problemów finansowych, linia Adria Air, którą mieli podróżować polscy siatkarze, odwołała wszystkie swoje loty. Polska reprezentacja miała odlecieć z Amsterdamu o godzinie 10.15.
Po odwołani lotu siatkarze nie mieli możliwości, żeby dostać się do Lublany, pomogła interwencja premiera Morawieckiego, który wysłał po reprezentację rządowy samolot. Początkowo samolot miał wylecieć z Amsterdamu ok. godziny 15.00, ostatecznie siatkarze opuścili stolicę Holandii chwilę przed 17.00.
Lot do Lublany zajął im około dwóch godzin. Niebawem powinni pojawić się w hotelu. Problemy z lotem diametralnie zmieniły plan dnia siatkarzy. Odprawa przed czwartkowym półfinałem, w którym Polacy zmierzą się z reprezentacją Słowenii, odbyła się w lotniskowym hotelu, konieczna była również rezygnacja z treningu na siłowni.