Marek Goczał z Łukaszem Łaskawcem wygrali 6. etap Rajdu Dakar w klasie pojazdów UTV. Jadący samochodem Mini Jakub Przygoński był 16. Z powodu niebezpiecznej trasy po protestach zawodników przerwano rywalizację w motocyklach i quadach.
To drugie etapowe zwycięstwo Marka Goczała i Łaskawca, a licząc z prologiem - trzecie. Polacy w UTV tylko raz nie stanęli do tej pory na najwyższym stopniu podium - w czwartek. W piątek szóste miejsce zajęła druga załoga teamu Cobant-Energylandia Michał Łaskawiec, Szymon Gospodarczyk. Dobre tempo odzyskali mający ostatnio kłopoty ze łzawiącym okiem Aron Domżała i Maciej Marton, którzy uplasowali się tuż za nimi.
Brat Marka Goczała, Michał Goczał, wraz ze swoim pilotem Szymonem Gospodarczykiem po "kapciu" etap zakończyli na szóstym miejscu.
W klasyfikacji generalnej prowadzenie utrzymali Brazylijczycy Rodrigo Luppi de Oliveira i Maykel Justo. Zajmujący trzecie miejsce Michał Goczał z Gospodarczykiem tracą do nich 28 minut i 6 sekund.
Przygoński po dwóch bardzo dobrych etapach tym razem był 16., z dwunastominutową stratą do Argentyńczyka Orlando Terranovy (Prodrive). Tylko minutę do zwycięzcy stracił jadący napędzanym elektrycznie audi Szwed Mattias Ekstroem. Auta tego zespołu spisują jednak się w kratkę. W piątek doświadczyli tego Francuz Stephane Peterhansel i Hiszpan Carlos Sainz, którzy zajęli odległe miejsca.
W klasyfikacji generalnej nadal prowadzi Nasser Al-Attiyah (Toyota). Przygoński utrzymał piąte miejsce i traci do Katarczyka 1:16.25.
Na czwartkowym i piątkowym etapie samochody i ciężarówki zamieniły się odcinkami specjalnymi z motocyklami i quadami. Dlatego startujący po zrytej przez ciężarówki trasie motocykliści i zawodnicy na quadach mieli olbrzymie problemy z pokonaniem odcinka. Powstałe utrudnienia nie były oznaczone w road bookach, co doprowadziło do wielu wypadków. Obrażenia odnieśli m.in. dwaj czołowi zawodnicy - motocyklista z Zimbabwe Ross Branch (Yamaha) i ubiegłoroczny triumfator w quadach Argentyńczyk Manuel Andujar.
Widząc co się dzieje, zawodnicy odmówili dalszej jazdy. Wśród protestujących był m.in. Maciej Giemza, który sytuację uznał za "skandaliczną". Organizatorzy przerwali odcinek na pierwszym tankowaniu i prawdopodobnie wyniki uzyskane w tym punkcie zostaną uznane za ostateczne.
Najlepszy czas w tym momencie miał Austriak Matthias Walkner (KTM). Giemza (Husqvarna) plasował się w okolicy 20. miejsca, a Konrad Dąbrowski dziesięć pozycji niżej.
W sobotę uczestnicy Rajdu Dakar będą mieli dzień przerwy. W niedzielę wyruszą na trasę 7. etapu z Rijadu do Al Dawadimi.