Rafael Nadal po raz drugi w karierze awansował do finału turnieju Masters. W półfinale pokonał Szwajcara Rogera Federera 7:5, 6:3. Tenisiści zafundowali kibicom dobre widowisko, ale w drugiej partii Federer popełnił zbyt wiele błędów by móc walczyć o zwycięstwo.
To był 32. mecz Rogera Federera z Rafaelem Nadalem. Bilans tych spotkań jest korzystny dla Hiszpana, ale Federer nigdy nie przegrał z nim na turnieju halowym. Lider tenisowego rankingu nie przepada za graniem pod dachem. O wiele lepiej czuje się na otwartej przestrzeni. Szwajcar lubi grać w Londynie - zarówno na trawiastych kortach Wimbledonu, jak i w hali O2, gdzie rozgrywany jest Masters. Tyle tenisowej teorii, którą zweryfikowały wydarzenia na korcie.
Federer wiedział, że w pojedynku z Hiszpanem nie może pozwolić sobie na takie przestoje, jak przeciwko Juanowi Martinowi del Potro, gdzie w każdym secie musiał odrabiać straty. Tym razem był od początku uważny i zmobilizowany. Łatwo wygrywał swoje gemy serwisowe, miał też okazje by przełamać Nadala. Nie wykorzystał ich i to się zemściło. Przy stanie 4:4 Hiszpan zdołał wywalczyć punkt przy podaniu Szwajcara, ale ten po raz kolejny w Londynie pokazał, że potrafi wyjść z najcięższych opresji. Po kolejnym gemie znów mieliśmy remis, ale nie był to koniec festiwalu przełamań. Nadal ponownie poradził sobie z podaniem Federera, który zaczął popełniać błędy. Po chwili Hiszpan łatwo zapewnił sobie zwycięstwo w secie 7:5.
W drugiej partii Szwajcar był już mniej regularny. Częściej posyłał piłkę w aut i Nadal potrafił to wykorzystać. W piątym gemie przełamał swojego przeciwnika. Co prawda później Federer wygrał przy swoim podaniu gem "na sucho", ale musiał wywalczyć punkt przy serwisie Hiszpana. Nie miał już jednak do tego okazji, bo to Nadal zdobył drugiego w tym secie break pointa i wygrał 6:3.