Norweska skocznia mamucia w Vikersund, pomimo ostrzeżeń Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS), wciąż nie dokonała potrzebnych zmian obiektu i może już w piątek zostać usunięta z kalendarza Pucharu Świata. Tym samym turniej Raw Air ominie ten obiekt.
Problemy rozpoczęły się w kwietniu, kiedy trzy norweskie skocznie utraciły homologacje. FIS dał czas na przeprowadzenie wymaganych zmian do 16 maja. Zarówno Trondheim, jak i Lillehammer wywiązały się z tego, lecz w Vikersund, jak opisał w środę kanał norweskiej telewizji NRK, "nie ruszono nawet łopatą".
Stale Willumstad z norweskiej federacji narciarskiej (NSF) powiedział na antenie stacji, że właściciele obiektów w Lillehammer i Trondheim poradzili sobie z zastrzeżeniami FIS i teraz tylko oczekują na końcową inspekcję. Gorzej jest z Vikersund, ponieważ FIS zażądał m.in. zmiany profilu obiektu tak, aby skoki miały inną krzywą i były wyższe. Planem miało być obniżenie buli o metr.
Rysunki techniczne były przesyłane i odsyłane do Hansa Martina Renna, odpowiedzialnego w FIS za skocznie, lecz po przekazaniu ostatniego nie otrzymaliśmy żadnej wiadomości zwrotnej, natomiast spotkanie FIS odbędzie się w Zurychu już w najbliższy piątek - powiedział Willumstad.
Podkreślił, że sprawa jest poważna, ponieważ w 2016 roku kłopoty techniczne miała skocznia w Niżnym Tagile i podczas ostatniego przed sezonem spotkania w FIS dyrektor Pucharu Świata Walter Hofer zapytał Renna, czy osłony przeciwwiatrowe zostały zainstalowane tak jak wymagano. Odpowiedź była negatywna i natychmiast podjęto decyzję o przeniesieniu konkursu do Lillehammer.
Wtedy byliśmy bardzo zadowoleni, lecz dzisiaj znajdujemy się w podobnej sytuacji jak Rosjanie i nie wróży ona dobrze dla Vikersund - dodał.
Pierwotnie planowano, że turniej skoków narciarskich Raw Air odbędzie się w dniach 9-17 marca w Oslo, Trondheim, Lillehammer i Vikersund.
(ł)