Polscy siatkarze po bardzo trudnym meczu pokonali Japończyków 3:1 (24:26, 27:25, 25:21, 25:19)! Było to ich przedostatnie spotkanie w Pucharze Świata, którego stawką są dwie przepustki na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. Biało-czerwoni są jedyną wciąż niepokonaną ekipą w turnieju! Jutro zagrają z Włochami i dwa wygrane sety w tym pojedynku zagwarantują im kwalifikację olimpijską.
Przed dzisiejszym spotkaniem podopieczni Stephane'a Antigi przestrzegali, by zbyt szybko nie dopisywać im trzech punktów, bo Japończycy wcale nie stoją na z góry przegranej pozycji. I mieli rację - to było bardzo trudne spotkanie i kibice długo drżeli o wynik.
Problemy zaczęły się już w pierwszym secie. Japończycy zaskoczyli biało-czerwonych świetną zagrywką - nie radziliśmy sobie z jej przyjęciem, a w efekcie trudno było wyprowadzić udany atak. Rywale w dodatku zachowali więcej zimnej krwi w końcówce i wygrali tę partię do 24. Drugi set również zakończył się dopiero po grze na przewagi - Polacy na własne życzenie zapewnili sobie dodatkowe emocje, bo nie potrafili utrzymać wypracowanej wcześniej przewagi. Na szczęście tym razem byli ostatecznie górą - wygrali do 25.
I ten moment okazał się przełomowy dla całego meczu - w dwóch kolejnych setach Polacy wrócili na poziom, do którego nas przyzwyczaili, i choć Japończycy momentami stawiali opór, to biało-czerwoni potrafili utrzymać przewagę. Trzeciego seta wygrali do 21, a czwartego - do 19!
Podopieczni Stephane’a Antigi wygrali wszystkie dziesięć dotychczasowych meczów turnieju, w tym bardzo trudne pojedynki z Rosjanami, Argentyńczykami, Irańczykami i wczoraj - z Amerykanami. Tylko ekipa Iranu zdołała urwać nam punkt - losy meczu rozstrzygnęły się dopiero w tie-breaku.
Dzisiaj, po bardzo ciężkim pojedynku, dopisaliśmy do swojego konta kolejne trzy punkty, ale wciąż nie możemy być pewni awansu. Zagwarantują nam go dwa wygrane sety w jutrzejszej potyczce z Włochami.
Był jeszcze scenariusz superoptymistyczny, czyli dzisiejsza porażka Amerykanów (w dowolnym stosunku setów) z Rosjanami. Ekipa USA rozprawiła się jednak ze Sborną w trzech setach (25:23, 26:24, 25:17).
Maciej Jermakow, Edyta Bieńczak