Polacy zdominowali rywalizację w Columna Medica Baja Poland - swojej "domowej" rundzie Pucharu Świata FIA w rajdach terenowych. W grze o zwycięstwo w 10. edycji imprezy liczyli się tylko dwaj kierowcy Mini - lider punktacji pucharu Jakub Przygoński oraz Krzysztof Hołowczyc, który w Szczecinie triumfował już pięciokrotnie. Ostatecznie zawody na swoją korzyść rozstrzygnął Przygoński, dla którego było to już czwarte zwycięstwo w tym sezonie pucharu świata. W ten sposób reprezentant Orlen Team wykonał kolejny duży krok w kierunku zdobycia najważniejszego trofeum w rajdach terenowych. Ten sukces jest coraz bliżej także dlatego, że najgroźniejszy rywal Przygońskiego - Władimir Wasiliew (Toyota Hilux Overdrive) ukończył Baja Poland na 3. miejscu, zdobywając o 14 punktów mniej niż Polak.
Już na pierwszym, wytyczonym na obrzeżach Szczecina, odcinku specjalnym Przygoński i jego pilot Tom Colsoul zasygnalizowali, że będą głównymi kandydatami do triumfu w Columna Medica Baja Poland. Polsko-belgijski duet wygrał piątkowy prolog i do kluczowej części zmagań, która miała się rozegrać w sobotę na poligonie w Drawsku Pomorskim, ruszał w roli liderów rajdu.
Najdłuższy, bo 222-kilometrowy odcinek rajdu, po raz kolejny okazał się decydujący dla losów rywalizacji w polskiej rundzie pucharu świata FIA. Po pierwszym przejeździe najlepsze karty w dłoni miał Krzysztof Hołowczyc, który o blisko 2 minuty pokonał Przygońskiego. Kierowca Orlen Team od początku utrzymywał niemal identyczne tempo jak Hołowczyc, a strata, którą poniósł, wynikała z konieczności zatrzymania się na zmianę przebitej opony. Dla tak doświadczonego zawodnika jak Hołowczyc był to wręcz wymarzony scenariusz otwierający drogę do szóstego triumfu w Baja Poland.
Karta jednak się odwróciła, gdy załogi wróciły na poligon popołudniu. Otwierającego trasę Hołowczyca zaskoczył wodny przełom, który okazał się znacznie głębszy niż podczas pierwszego przejazdu. Zwycięzca pucharu świata z 2013 roku utknął w błotnej pułapce na kilka minut, przez co pożegnał się z szansami na zwycięstwo. O skali trudności próby na drawskim poligonie przekonał się także Władimir Wasiliew, czyli najgroźniejszy rywal Przygońskiego w walce o zwycięstwo w pucharze świata. Na pierwszym przejeździe złapał "kapcia", a na drugim był wolniejszy od Polaka o blisko 9 minut.
Na poligonie szanse na zwycięstwo pogrzebał także Martin Prokop (Ford Raptor RS). Czech dwa razy przebił prawą tylną oponę. Na drugim przejeździe uniknął problemów, ale i tak stracił prawie 5 minut do Przygońskiego. W ten sposób Polak zakończył pierwszy etap z blisko 3,5-minutową przewagą nad Hołowczycem, a od Prokopa dzieliło go już ponad 12 minut. W tych okolicznościach niezwykle równo i pewnie jeżdżącemu Przygońskiemu pozostało już tylko bezproblemowo osiągnąć metę.
Mimo komfortowej sytuacji lider zawodów nie zwolnił jednak tempa i wygrywał odcinki także podczas finałowego etapu rywalizacji. W niedzielę warszawianin oddał Hołowczycowi jedynie dwa z czterech oesów. Pecha miał Martin Prokop. Po przejechaniu przez dużą dziurę, w samochodzie Czecha przestała prawidłowo działać pompa paliwa. Prokop z Tomankiem stracili ponad 7 minut, co wykorzystali Wasiliew i Żilcow, awansując na 3. miejsce. Taki układ w czołówce klasyfikacji rajdu utrzymał się już do mety w Szczecinie.
Dla Przygońskiego dzisiejsze zwycięstwo jest pierwszym w karierze triumfem w Baja Poland. Lider pucharu świata wzbogacił się o 30 punktów, podczas gdy Wasiliew zdobył 16 punktów, dzięki czemu Polak powiększył swoją przewagę w klasyfikacji cyklu.
Na dwie rundy przed zakończeniem sezonu Przygoński ma 288 punktów. Drugi w klasyfikacji Wasiliew zgromadził do tej pory 217 punktów. Trzecie miejsce - ze 198 punktami - zajmuje czeski kierowca Martin Prokop, który w Columna Medica Baja Poland był czwarty. W dwóch ostatnich rajdach zaliczanych do kalendarza pucharu świata FIA można zdobyć jeszcze maksymalnie 90 "oczek", więc do zapewnienia sobie tytułu Przygoński potrzebuje 19 punktów.
Columna Medica Baja Poland to rajd stanowiący także rundę Mistrzostw FIA Strefy Europy Centralnej w Rajdach Terenowych (FIA-CEZ), Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych (RMPST), a także Mistrzostw Republiki Czeskiej w Rajdach Terenowych (MMCR). We wszystkich tych klasyfikacjach zwyciężyli Jakub Przygoński i Tom Colsoul.
Oprócz tego w zawodach zorganizowanych przy współpracy z miastem Szczecin, gminami Dobra i Drawsko Pomorskie, rywalizowano także w ramach Rajdowego Pucharu Polski Samochodów Terenowych. W tej kategorii najszybsi okazali się Tomasz i Filip Gołka jadący Jeepem Wranglerem. W ramach tego cyklu toczyła się też walka w Dacia Duster Elf Cup, czyli serii, w której kierowcy i piloci ścigają się identycznymi, rajdowymi wersjami modelu rumuńskiej marki. W tej batalii zwyciężyli wiceliderzy klasyfikacji pucharu - załoga Konrad Sznajder/Tomasz Mroczek, jednak na mecie najwięcej powodów do radości mieli Krzysztof Wincentowicz i Daniel Dymurski, którzy zajęli drugie miejsce czym przypieczętowali zwycięstwo w tegorocznej odsłonie Dacia Duster Elf Cup.
Na bezdrożach województwa zachodniopomorskiego ścigali się także motocykliści. Najlepszym w tej kategorii był Adam Tomiczek dysponujący motocyklem KTM EXC-F 450. Zaledwie sześć sekund zdecydowało o losach zwycięstwa wśród quadów. O tyle szybszy od Remigiusza Kusego był Radosław Lindner.
Jakub Przygoński (1. miejsce, John Cooper Works Rally): Cieszę się niesamowicie, bo był to bardzo trudny i ryzykowny start. Musieliśmy jechać bardzo szybko, szybciej niż do tej pory, wiedząc jak skuteczny jest tutaj Krzysztof Hołowczyc. Wszystko nam w tym rajdzie zagrało. Świetnie układała się moja współpraca z Tomem, samochód jest cały, choć na początku nie obyło się bez przygód takich, jak na przykład kapeć. Najbardziej zadowolony jestem z tego, że jechaliśmy ekstremalnie szybko, a samochód nie jest nawet draśnięty. To pokazuje, że mieliśmy nasze tempo pod kontrolą.
Krzysztof Hołowczyc (2. miejsce, John Cooper Works Rally): Wynik jest trochę dobry, bo naprawdę dobry jest wtedy, gdy kończy się rajd o jedno miejsce wyżej. Wiem, że było to możliwe. Po drugim oesie mieliśmy już blisko dwie minuty przewagi i wyglądało na to, że pozostaje mi już tylko kontrolować rajd. Niestety na drugim przejeździe Drawska przypomnieliśmy sobie, że pierwszy płaci frycowe. Wjechaliśmy w wodę po prawej stronie, bo taki tor był optymalny, ale nie mogliśmy się spodziewać, że tam akurat będzie najgłębiej. Za nami też utknęło kilku zawodników. Cieszę się jednak z tego, że miałem ogromną frajdę z jazdy. Także dlatego, że cały czas mam tę dużą szybkość. Razem z Kubą Przygońskim frunęliśmy dziś po oesach, tnąc się na sekundy, podczas gdy reszta stawki traciła do nas po pół minuty i więcej. To pokazuje poziom naszej jazdy. Po dłuższej przerwie od razu złapałem dobre tempo na tych szybkich, płaskich partiach, ale w tych wąskich i krętych partiach odnajdywałem się sukcesywnie, z kilometra na kilometr. Z jednej strony jestem sportowcem i chciałem dziś wygrać, ale z drugiej strony cieszę się z tego, że Kuba ma ogromną szanse na zdobycie pucharu świata, bo dla Polski ma to spore znaczenie.
Martin Prokop (4.miejsce, Ford Raptor RS): To był dla nas dobry rajd aż do dzisiejszego poranka. Wpadliśmy w dużą dziurę, uszkodziliśmy coś w samochodzie, przez sześć minut próbowaliśmy uruchomić silnik i w efekcie straciliśmy miejsce na podium. Szkoda, bo byłby to dla nas świetny wynik. Dodatkowo doznałem kontuzji palca i trudno mi było prowadzić, więc na dwóch finałowych oesach nie mogłem walczyć o odzyskanie pozycji. Odcinek na poligonie w Drawsku Pomorskim jest świetny, choć bardzo specyficzny. To doskonała okazja, żeby sprawdzić ustawienia samochodu i popracować nad tempem przed startem w Rajdzie Dakar.
1. Przygoński/Colsoul (POL/BEL, Mini John Cooper Works Rally): 5:27:45
2. Hołowczyc/Kurzeja (POL/POL, Mini John Cooper Works Rally): +3:34
3. Wasiliew/Żilcow (RUS/RUS, Toyota Hilux Overdrive): +16:56
4. Prokop/Tomanek (CZE/CZE, Ford Raptor RS): +20:56
5. Zapletal/Momot (CZE/POL, Ford F150 Evo): +22:46
6. Hozak/Sykora (CZE/SVK, Hummer H3 RS): +50:37
7. Pena Campo/Tornabell Cordoba (ESP/ESP, Polaris RZR 1000): +1:43:31
8. Abdulla/Polato (QAT/FRA, Nissan Patrol Y62): +1:40:0
9. Gonzalez/Delaunay (FRA/FRA, Polaris RZR 1000): +1:58:18
10. Piana/Bourcet (FRA/FRA, Polaris RZR 1000): +2:09:05
1. Jakub Przygoński (POL) - 288 pkt.
2. Władimir Wasiliew (RUS) - 217 pkt.
3. Martin Prokop (CZE) - 196 pkt.
4. Jose Luis Pena Campo (ESP) - 64 pkt.
5. Yazeed Al-Rajhi (SAU) - 60 pkt.
6. Yasir Hamad Seaidan (SAU) - 58 pkt.
7. Ahmed Alshegawi (SAU) - 49 pkt.
8. Aron Domżała (POL) - 36 pkt.
9. Miroslav Zapletal (CZE) - 34 pkt.
9. Adel Hussain Abdulla (QAT) - 34 pkt.
10. Claude Fournier (FRA) - 31 pkt.
OS 1 Szczecin: Przygoński/Colsoul (POL/BEL)
OS 2 Drawsko Pomorskie: Hołowczyc/Kurzeja (POL/POL)
OS 3 Drawsko Pomorskie: Przygoński/Colsoul (POL/BEL)
OS 4 Krzekowo: Hołowczyc/Kurzeja (POL/POL)
OS 5 Lubieszyn: Przygoński/Colsoul (POL/BEL)
OS 6 Krzekowo: Przygoński/Colsoul (POL/BEL)
OS 7 Lubieszyn: Hołowczyc/Kurzeja (POL/POL)
(ph)