Polska przegrała z Hiszpanią 29:30 (17:16) w drugim swoim meczu w olimpijskim turnieju piłkarzy ręcznych w Pekinie. Po dwóch spotkaniach podopieczni Bogdana Wenty zajmują trzecie miejsce w tabeli, prowadzą Francuzi przed Chorwacją.
O porażce "biało-czerwonych" zadecydowała słaba w ich wykonaniu końcówka spotkania. Kiedy w 47. min po rzucie Jachlewskiego podopieczni trenera Bogdana Wenty prowadzili 27:22 wydawało się, że sytuacja jest opanowana. Jednak do ostatniej syreny Polacy zdołali powiększyć konto zaledwie o dwie bramki, podczas gdy rywale - mistrzowie świata z 2005 i wicemistrzowie Europy z 2006 roku - sukcesywnie odrabiali straty.
Mecz rozpoczął się od niewielkiej przewagi Hiszpanów. Polacy zdołali zremisować w dziesiątej minucie (6:6), później jednak przeciwnicy utrzymywali dwu-, trzybramkową przewagę (największa 11:8 w 16. min). Od 18. minuty "biało-czerwoni" wzmocnili obronę, a akcje w ataku zaczęły przynosić korzyści. W 23. min grający w osłabieniu (karę odsiadywał Bartosz Jurecki) Polacy po raz pierwszy objęli prowadzenie 14:13 po udanym rzucie Jachlewskiego. W ciągu dziesięciu minut jego koledzy zdobyli dziewięć goli, tracąc w tym czasie tylko dwa (wygrywali 17:13). Moment dekoncentracji tuż przed przerwą i Hiszpanie przegrywali po pierwszej połowie zaledwie 16:17.
W drugiej części gra układała się po myśli drużyny Wenty do 47 minuty. Potem Hiszpanie zwarli szeregi, zmuszali polskich rozgrywających do oddawania rzutów z drugiej linii, bez przygotowania, "na siłę", ułatwiając udane interwencje Hombradosowi. W polskim zespole szwankowała współpraca z kołowymi, a w obronie nie do upilnowania był skrzydłowy Albert Rocas. W końcowych 12 minutach mistrz świata z 2005 roku zdobył pięć, ze swoich siedmiu bramek. Kolejnymi rywalami Polaków w turnieju olimpijskim będą: Brazylijczycy, Chorwaci i Francuzi.