PGE Skra Bełchatów wygrała pewnie pierwszy mecz na Klubowych Mistrzostwach Świata siatkarzy. Polski zespół pokonał 3:0 Zamalek Kair. Turniej odbywa się w stolicy Kataru, Dausze.
Przed spotkaniem siatkarze z Bełchatowa z rozbrajającą szczerością przyznawali, że nie mają zbyt dużej wiedzy o drużynie rywali. W pierwszym secie było to widać. Polacy byli nieco rozkojarzeni, popełniali błędy w przyjęciu i nie potrafili dobrze ustawić bloku. Set był bardzo wyrównany, a Zamalek miał nawet dwie piłki setowe. Udało się je obronić, a później dzięki atakom Kłosa i Anastasijevicia Skra wygrała 27:25.
W drugiej partii przewaga Skry nie podlegała już dyskusji. Podopieczni Jacka Nawrockiego szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie, a później jedynie kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Podobnie wyglądał trzeci set, ale tym razem Egipcjanie zdołali odrobić straty. To w dużej mierze efekt roszad przeprowadzonych przez trenera, który zdecydował się dać szansę rezerwowym (Nawrocki zdecydował się na Dejana Vincicia, Konstantina Cupkovicia, Yosleydera Calę i Wytze Kooistrę). Siatkarze Zamaleku ponownie mieli dwie piłki setowe. Końcówka była bardzo nerwowa, ale bardziej doświadczeni zawodnicy z Bełchatowa nie dali odebrać sobie seta.
Kolejnym rywalem PGE Skry będzie w poniedziałek rosyjski Zenit Kazań, z którym polski zespół przegrał w marcowym finale siatkarskiej Ligi Mistrzów.