Wyprawa Andrzeja i Grzegorza Bargielów mająca na celu zjazd na nartach z ośmiotysięcznika dotarła do urokliwego Kathmandu. Sielankowy odpoczynek nie potrwał długo, ponieważ już następnego dnia ruszyli w stronę granicy, gdzie nie obyło się bez problemów.
Piątego września wyruszyła w Himalaje wyprawa pod przewodnictwem ekstremalnego narciarza i ski alpinisty - Andrzeja Bargiela. Celem jest zdobycie w jak najkrótszym czasie szczytu Shishapangmy (8013 m. n. p. m.) oraz zjazd na nartach z samego wierzchołka góry. W wyprawie biorą udział z Andrzejem, jego brat Grzegorz - międzynarodowy przewodnik wysokogórski i narciarski IVBV, ratownik TOPR. Darek Załuski - filmowiec, maratończyk, himalaista. Zdobywca 5 ośmiotysięczników, w tym K2. Marcin Kin - fotograf i freerider.
6 września wyprawa dotarła do pierwszego przystanku czyli Kathamandu w Nepalu. Andrzej, Grzesiek, Darek i Marcin przez kilka godzin mieli okazje przekonać się jak wygląda życie w głównym ośrodku przemysłowym kraju. Korzystając z uroków lokalnej kuchni i rozmów z sympatycznymi tubylcami relaksowali się przed nadchodzącymi treningami aklimatyzacyjnymi. Zgodnie z założonym celem następnego dnia wyprawa ruszyła do Kodari, małej wioski oddalonej o 1 km z granicą Tybetu - okupowanego przez Chiny. Po trudnościach z przekroczeniem granicy (strażnikom chińskim nie odpowiadały polskie książki - niejako mogącymi być narzędziem propagandy antychińskiej, czy telefon satelitarny oraz logotyp projektu "Sunt Leones" - słoneczny lew na tle gór), wyprawa dotarła do miejscowości Nyalam. Tam rozpoczęły się pierwsze treningi uczestników wyprawy. Celem aklimatyzacyjnym, przed zdobyciem Shishapangmy, był 50-kilometrowy trekking wokół góry Mount Kailash (6714 m.n.p.m.). Jest ona traktowana z szacunkiem przez środowisko wspinaczy z całego świata i uważa się ją jako "niedostępny szczyt", ponieważ według Hindusów jest to siedziba Boga Śiwy. Dla wyznawców 4 religii: hinduizmu, buddyzmu, dżinizmu i bön, Mount Kailash (Dewanagari) to święta góra. Obecnie wyprawa przemieszcza się w stronę głównej bazy pod Shishapangmę. Po drodze mogą wystąpić problemy z łącznością.
Shishapangma Ski Challenge 2013 jest wydarzeniem inicjującym projekt "Hic sunt leones". Pod łacińską sentencją oznaczającą "nieznane kraje" - skrywa się wielki narciarski plan, zakładający zjazdy z najwyższych szczytów Ziemi. Narty skracają wielogodzinne wędrówki w rozrzedzonym powietrzu, ułatwiają poruszanie się w głębokim śniegu. Celem "Hic sunt leones" będzie pokazanie, że narciarstwo to sport radosny, nawet na dachu świata - tłumaczy Bargiel.
Informacja prasowa