Sidney Crosby - jeden z najlepszych hokeistów ostatnich lat w lidze NHL - jest zdrowy i gotowy do gry w zespole Pittsburgh Penguins, którego jest kapitanem. Tak przynajmniej twierdzą dziennikarze gazety "Pittsburgh Post", powołując się na klubowe źródła.

W tym roku "Sid the Kidd" wystąpił tylko w 20 spotkaniach "Pingwinów", a wpływ na to miały migreny, na które cierpiał od czasu brutalnego ataku jednego z rywali podczas meczu 5 stycznia 2011 roku. Po krótkim powrocie na lód lekarze wykryli u Crosby'ego pęknięcie jednego z kręgów karku i zalecili kolejną przerwę.

Teraz jednak sam hokeista podkreślił w rozmowie z "Pittsburgh Post", że przepracował przerwę letnią bardzo solidnie i w tym miesiącu weźmie udział w przedsezonowym zgrupowaniu szkoleniowym swojego zespołu.

Migreny nękały go przez wiele miesięcy

5 stycznia ubiegłego roku Crosby został mocno poturbowany przez obrońcę Tampa Bay Lightning Victora Hedmana i doznał wstrząśnienia mózgu. Był wówczas liderem klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników sezonu - miał 66 punktów zdobytych w 41 meczach. Po wypadku nie wystąpił już jednak do końca rozgrywek, opuścił też ponad półtora miesiąca na otwarcie następnego sezonu.

Na lód wrócił 21 listopada, po dziesięciomiesięcznej przerwie, i wystąpił w ośmiu spotkaniach. Zdobył w nich 12 punktów (dwa gole i osiem asyst), ale 5 grudnia znów został wpisany na listę kontuzjowanych zawodników, bo nasiliły się u niego migrenowe bóle głowy.

Kolejne mecze rozegrał dopiero na wiosnę, w końcówce sezonu regularnego. W rywalizacji o Puchar Stanleya nie uchronił ekipy z Pittsburgha przed odpadnięciem w pierwszej rundzie play off.

Właśnie podpisał nowy kontrakt

Crosby ma za sobą 434 ligowe występy, w których zdobył 609 punktów, w tym 223 bramek i 386 asyst. W fazie play off w 68 meczach zgromadził 90 punktów, z czego 33 to gole, a 57 to podania.

W czerwcu 24-latek podpisał nowy kontrakt z Penguins, który ma obowiązywać do 2025 roku. Wartość umowy to 104,4 mln dolarów. Za każdy sezon zawodnik otrzyma więc 8,7 miliona. Liczba ta nie jest przypadkowa, bo Kanadyjczyk występuje z numerem 87na koszulce, co nawiązuje zresztą do daty jego urodzin - 7 sierpnia 1987 roku.