Chorwacja pokonała w Barcelonie Słowenię 31-26 (14-13) w meczu o brązowy medal mistrzostw świata piłkarzy ręcznych. Zwycięzcy sobotniego spotkania po raz piąty w historii stanęli na podium tej imprezy.
Pierwsza połowa miała bardzo wyrównany przebieg. Pierwsi na listę strzelców, za sprawą Gaspera Marguca, wpisali się Słoweńcy, ale już trzy minuty później wygrywali 2:1 bardziej utytułowani Chorwaci. Jednobramkowa przewaga drużyny Ivicy Udovicica była najczęstszym wynikiem w tej części meczu. Brązowi medaliści olimpijscy z Londynu nie byli jednak w stanie wypracować jednak bardziej imponującego prowadzenia i co najwyżej mieli na koncie dwie bramki więcej niż przeciwnicy (6:4, 10:8 i 14:12).
W poczynaniach obu zespołów widać było zdenerwowanie wywołane stawką tego meczu. Obu zawodnikom zdarzały się rzuty z nieprzygotowanych pozycji, a Słoweńcy często tracili piłkę, będąc w ofensywie. Między 15. a 20. minutą żaden z zespołów nie był w stanie pokonać bramkarza drużyny przeciwnej.
Po pięciu minutach drugiej części spotkania mistrzowie globu z 2003 roku zaczęli wypracowywać przewagę (19:14 w 38 min., 23:16 w 44 min.). Jednym z kluczowych elementów były ich skuteczne kontrataki. W poczynaniach wicemistrzów Europy z 2004 roku zaś w dalszym ciągu było sporo niedokładności. Z dobrej strony pokazywał się także chorwacki bramkarz Mirko Alilovic.
Skutecznością strzelecką popisywał się za to gwiazdor tej drużyny i zawodnik Vive Targów Kielce Ivan Cupic. W półfinale z Danią nie zaliczył ani jednego trafienia, w sobotę zaś zdobył osiem bramek. Tyle samo razy piłkę w bramce strzeżonej przez Primoza Prosta umieścił Domagoj Duvnjak.
Od 40. minuty Słoweńcy musieli sobie radzić bez Marko Bezjaka, który dostał czerwoną kartkę. Emocji nie zabrakło także na ławkach trenerskich. Chorwacki trener Udovic dostał dwuminutową karę, a szkoleniowiec rywali Boris Denic zobaczył żółtą kartkę.
Finałowe spotkanie, w którym Hiszpanie zmierzą się z Duńczykami, odbędzie się w niedzielę o godz. 17.15.