Świeżo upieczony szachowy mistrz świata spotkał się z popularnością, jaką już dawno nie mógł pochwalić się inny zawodnik tej dyscypliny. 22-letni Norweg Magnus Carlsen odstaje bowiem od stereotypu szachowego arcymistrza.
Część ekspertów zarzuca mu lenistwo. Co więcej twierdzi, że gdyby Carlsen pracował intensywniej, mógłby osiągać jeszcze lepsze rezultaty. Mimo to Norweg i tak rozłożył na łopatki szachowy świat - kilka dni temu pokonał w finale Viswanathana Ananda z Indii i sprawił, że po raz pierwszy od wielu lat złoty medal pojechał na zachód. Na początku roku Carlsen pobił też rekord Garri Kasparowa uzyskując najwyższy ranking w historii.
Czasu na dodatkowe treningi może brakować, bo Norweg o kilku lat jest modelem jednej z odzieżowych firm - magazyn Cosmopolitan umieścił go na liście 100 najseksowniejszych mężczyzn świata.
Carlson od dzieciństwa zadziwiał fenomenalną pamięcią. Mając dwa lata, znał wszystkie marki samochodów. Jako sześciolatek przeczytał kilka książek szachowych, a patrząc na szachownicę potrafił określić jaka to partia, kto i kiedy ją grał i jakie były kolejne posunięcia.
Norweg pierwsze szachowe turnieje rozegrał dwanaście lat temu, szybko ściągając na siebie uwagę szachowych ekspertów. Po dwóch latach posiadał już tytuł mistrza międzynarodowego, a w roku 2004 otrzymał tytuł arcymistrza, stając się drugim najmłodszym w historii zawodnikiem (po Siergieju Karjakinie), któremu go nadano. Gdy miał 13 lat, wygrał z Anatolijem Karpowem i zremisował z Garrim Kasparowem, a w 2010 roku, jako 19-latek, został najmłodszym numerem 1 w klasyfikacji światowej.
Szachy traktuję jako batalię idei. Ja mam swoje plany, a mój przeciwnik własne. Cała zabawa polega na tym, by udowodnić, że moja ocena sytuacji jest trafniejsza. Im większy opór, tym przyjemność większa - powiedział Carlsen.