Mecz piłkarskiej ekstraklasy Lechii Gdańsk z Widzewem, zaplanowany na 16 listopada, odbędzie się bez łódzkich kibiców. Decyzję o zamknięciu sektorów dla sympatyków drużyn przyjezdnych podjął wojewoda pomorski. To skutek incydentów na spotkaniu z Lechem Poznań.

Wojewoda pomorski Ryszard Stachurski wydał decyzję zakazującą przeprowadzenia imprezy masowej z udziałem publiczności w sektorach K i L, zajmowanych przez sympatyków drużyn przyjezdnych, podczas meczu z Widzewem.

Do Gdańska wybierało się dwa tysiące fanów Widzewa, ale w tej sytuacji łódzki klub wycofał złożone wcześniej zamówienie na taką liczbę biletów.

Wojewoda w komunikacie poinformował, że 2 listopada wpłynął do niego wniosek komendanta wojewódzkiego policji w Gdańsku z prośbą o wprowadzenie stosownego zakazu.

"W uzasadnieniu Komendant wskazał, że w dniu 30 września br., podczas meczu Lechii Gdańsk z Lechem Poznań, doszło do uchybień ze strony organizatora meczu. W trakcie trwania zawodów grupa niezidentyfikowanych kibiców Lecha Poznań dokonała odpalenia materiałów pirotechnicznych w postaci rac świetlnych, co wyczerpuje znamiona przestępstwa z art. 59 ustawy z dnia 20 marca 2009 roku o bezpieczeństwie imprez masowych" - napisano w oficjalnym komunikacie wojewody pomorskiego.

Jak podkreślono, w związku z negatywną oceną stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego w trakcie spotkania z Lechem podjęto decyzję o zamknięciu części trybun gdańskiego obiektu.

Czekamy na pisemne uzasadnienie decyzji wojewody, a po jego otrzymaniu zastanowimy się nad dalszymi krokami w tej sprawie. Mamy dwa tygodnie na odwołanie do Ministra Spraw Wewnętrznych - powiedział rzecznik prasowy gdańskiego klubu Michał Lewandowski.

Kolejna zamknięta trybuna


Z kolei we wtorek wojewoda pomorski, także na wniosek komendanta wojewódzkiego policji, zamknął trybunę "Górka" na stadionie Gdyni. Decyzja będzie obowiązywać podczas sobotniego spotkania pierwszej ligi Arki z Dolcanem Ząbki.