Napastnik Marko Arnautovic, który w Wiedniu zmierzy się z Polską w eliminacjach mistrzostw Europy, jest tyleż utalentowanym piłkarzem, co kontrowersyjną postacią. Zimą popadł w niełaskę w swoim klubie West Ham United, ale w reprezentacji nie ma konkurencji.
Marco Arnautovic, który w kwietniu skończy 30 lat, został wybrany najlepszym austriackim piłkarzem ubiegłego roku. Zasłużył sobie na to wyróżnienie m.in. bardzo dobrymi występami w angielskiej ekstraklasie, w której od stycznia do grudnia zdobył 10 goli.
Klubowy kolega Łukasza Fabiańskiego także w obecnym sezonie miał być podstawowym napastnikiem "Młotów", ale na pewien czas przeszkodziła mu w tym kontuzja, a później... zaszkodził sobie sam. Wysokiemu (192 cm) napastnikowi w styczniu zamarzył się transfer do Chin, a sposób, w jaki prowadził negocjacje, nie spodobał się trenerowi Manuelowi Pellegriniemu. Chilijczyk od tego czasu znacznie rzadziej stawia na Austriaka, choć jego sytuacji nie poprawiały też drobne urazy i choroba.
To nie pierwsze kłopoty dyscyplinarne Arnautovica, którego rodzicami są Serb i Austriaczka. Jako początkujący piłkarz miał o sobie bardzo wysokie mniemanie, a także wygórowane oczekiwania wobec innych, czym zniechęcał do siebie kolegów z zespołu, trenerów i kibiców. Według doniesień medialnych zdarzało mu się prowokować awantury w szatni, a w 2012 roku pisano o incydencie podczas kontroli drogowej, kiedy Arnautovic miał wypalić do policjanta: "Mogę sobie kupić całe twoje życie".
Od tego czasu wiele się zmieniło. Piłkarz ożenił się z pochodzącą z Gdańska Polką i został ojcem dwóch dziewczynek. Nie ciągnie go już tak bardzo do kłopotów, a często podkreśla, że jest odpowiedzialny za córki i powinien im dawać jak najlepszy przykład. Jak sam niedawno żartował, będzie musiał "zabronić im dostępu do Google'a", żeby nigdy nie dowiedziały się o wybrykach ojca z przeszłości.
Piłkarskich umiejętności mu jednak nie brakuje, o czym świadczy choćby fakt, że w najlepszych momentach swojej kariery bywał przez niektórych nazywany "austriackim Ibrahimovicem". Jest w tej opinii sporo przesady - o czym pewnie chętnie wypowiedziałby się sam słynny Szwed - jednak rzeczywiście można dostrzec pewne podobieństwa. Obaj są wysocy i w podobny sposób poruszają się po boisku. Są też niezwykle pewni siebie, nieraz nawet aroganccy.
Arnautovic jest najdroższym austriackim piłkarzem w historii. Latem 2017 roku przeszedł do West Hamu ze Stoke City za 28 milionów euro. Kilkanaście miesięcy później kibice uznali go najlepszym graczem londyńskiego klubu w 2018 roku.
To bardzo dobry i niebezpieczny zawodnik. Jeżeli ma swój dzień, to potrafi być nie do zatrzymania. W jego boiskowym szaleństwie jest swego rodzaju piękno, bo to ogromna indywidualność. Czasami ma się wrażenie, że on nie współgra z drużyną, ale on się w tym dobrze odnajduje. W ułamku sekundy potrafi zmienić losy spotkania - powiedział o Arnautovicu Fabiański.
Na razie wygląda na to, że Austriakowi brakuje jeszcze nieco umiejętności lub doświadczenia, aby trafić do jednego z czołowych klubów Europy. W 2009 roku został wypożyczony do Interu Mediolan, ale prawie nie grał w meczach o stawkę drużyny prowadzonej wówczas przez Jose Mourinho. Portugalczyk mówił o nim, że ma "charakter dziecka".
Dorastał "na ulicy". Rzadko bywał w domu i sam nie kryje, że raczej niewiele czasu spędzał z rodzicami. Niektórzy moi koledzy trafili do więzienia. Mnie też mogłoby coś takiego spotkać, gdyby nie wyszło i z futbolem. Przebywałem w nie najlepszym środowisku. Teraz dziękuję mojej rodzinie i Bogu, że do niczego takiego nie doszło - wspominał.
Selekcjoner Austrii Franco Foda w dalszym ciągu uważa go za bardzo ważny punkt drużyny narodowej. Tego przekonania nie zmieniają też kłopoty Arnautovica w West Ham United.
Często pokazywał, że potrafi "zrobić różnicę". Wychodzę z założenia, że możliwość gry w reprezentacji bardzo go motywuje. Nie liczą się same gole, ważne jest też to, jak zawodnicy pracują dla drużyny i jak poświęcają się dla kolegów - powiedział szkoleniowiec.
19 kwietnia piłkarz skończy 30 lat. Pytany o swoje samopoczucie, zacytował nikogo innego, lecz właśnie Ibrahimovica: On kiedyś mądrze wypowiedział w tej kwestii, zaznaczając że "wiek widać na papierze, a niekoniecznie na ciele". Czuję się młodo, jestem zdrowy i nie zaprzątam sobie głowy upływającym czasem. Będę grał dopóki mój organizm nie powie: "Marko, już dość". Dlatego może się zdarzyć, że nawet na 40. urodziny zobaczycie mnie na boisku.
Arnautovic rozegrał w reprezentacji Austrii 77 meczów, w których zdobył 20 bramek. Można się spodziewać jego występu w podstawowym składzie w spotkaniu z Polską. Trzy dni później Austria zmierzy się w Hajfie z Izraelem, a biało-czerwoni podejmą w Warszawie Łotwę.