Adam Małysz będzie pomagał jako konsultant członkom polskiej kadry narodowej skoczków narciarskich oraz w kombinacji norweskiej - poinformował w środę prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner. Według zapowiedzi byłego skoczka narciarskiego, nie będzie to doradztwo "na telefon".
Adam Małysz mówi, że będzie uczestniczył w zgrupowaniach, jeśli tylko taką chęć wyrażą trenerzy.
Bądźmy szczerzy - mamy skocznie w Szczyrku i w nieodległej Wiśle, gdzie ja mieszkam. Większość przygotowań będzie opartych na tych dwóch obiektach. Co prawda jest jeszcze skocznia w Zakopanem, do którego można jednak dojechać w niecałe dwie godziny. Gdy tylko będzie taka potrzeba to zjawię się w stolicy Tatr. Jeśli będzie potrzeba, aby pojechać gdzieś na zgrupowanie za granicę, czy jakieś zawody, to jest również możliwe - powiedział Małysz.
W minionym sezonie Małysz pomagał nieoficjalnie członkom kadry młodzieżowej, którą prowadzi Robert Mateja. Teraz zostało to sformalizowane i rozszerzone.
To, że będę w tym sezonie pomagał skoczkom, to nie jest więc duża nowość. Może bardziej takową jest fakt, że także dwuboiści chcą z niej skorzystać. Ja się tylko cieszę, że są osoby, które chcą przyjąć moją pomoc - podkreśla były skoczek narciarski. Podkreślił też, że nowa funkcja w PZN nie przeszkodzi mu w dalszych startach w rajdach terenowych.
Małysz przyznał, że po zakończeniu kariery czasami tęsknił za skokami, szczególnie gdy oglądał zmagania w telewizji: Wiem jednak, że to niemożliwe, abym wrócił jako zawodnik. Nie pozwala na to wiek i waga. Być może w przyszłości jeszcze oddam jakiś skok.