Borussia Dortmund znów będzie musiała powalczyć w Lidze Mistrzów z Realem Madryt. Przed rokiem obie drużyny zmierzyły się w półfinale. Tym razem spotkają się już w 1/4 finału. Emocje gwarantują też pozostałe pojedynki: FC Barcelona - Atletico Madryt, PSG - Chelsea Londyn i Manchester United - Bayern Monachium.
To będzie z pewnością bardzo ciekawa para. Gra Dumy Katalonii jest ostatnio oceniana dość krytycznie. Altetico walczy z kolei o odbudowanie swojej pozycji w hiszpańskim futbolu. Na razie ciągle liczy się w starciu z Realem i Barceloną o mistrzostwo kraju. Trener Diego Simeone stworzył ciekawy zespół, który stać na niespodzianki - wyeliminowanie Barcelony trzeba na razie traktować właśnie w takich kategoriach, ale chyba nikt nie powie, że pokonanie Leo Messiego i spółki jest zadaniem niemożliwym.
Szykuje się rewanż za półfinał LM z poprzedniego sezonu. Chyba wszyscy pamiętają wspaniały wieczór okraszony czterema bramkami Roberta Lewandowskiego. Teraz powtórzyć sukces zespołowi Juergena Kloppa będzie bardzo ciężko. Borussia jest zdziesiątkowana przez kontuzje. Poza tym w pierwszym meczu w zespole z Dortmundu zabraknie zawieszonego za kartki Lewandowskiego. Real z kolei jest rozpędzony. Schalke Gelsenkirchen odprawił w 1/8 finału bez najmniejszego kłopotu. Świetnie gra Cristiano Ronaldo. Wydaje się, że to właśnie Królewscy będą zdecydowanym faworytem tej pary.
To może być zaskakująco wyrównana rywalizacja. Z jednej strony niesamowity Zlatan Ibrahimović i wynegocjowane przez niego gigantyczne premie za wygranie Ligi Mistrzów. Z drugiej - niezwykły kunszt trenerski Jose Mourinho, który z pewnością przygotuje na pojedynki z paryską ekipą odpowiedną taktykę.
Manchester był chyba dla większości klubów wymarzonym rywalem. Choć Czerwone Diabły ostatecznie wyeliminowały Olympiakos Pireus, to jednak są obecnie drużyną dość przeciętną. W Premiership nie zachwycają, a teraz muszą zmierzyć się z niemiecką potęgą. Bayern to w Niemczech hegemon. Cel Bawarczycy mają tylko jeden - wygrać Ligę Mistrzów. Jeśli Manchester ich zaskoczy, sprawi wielką niespodziankę. Kiedy jednak myślimy o tych dwóch drużynach, to nie sposób nie wspomnieć finału Ligi Mistrzów sprzed lat, kiedy to już w doliczonym czasie gry Manchester (Sheringham, Solskjear) strzelił dwie bramki i pokonał Bayern 2:1.
(edbie)