Piłkarze ręczni Łomży Vive Kielce wygrali na wyjeździe z francuskim Montpellier HB 31:28 (16:12) w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Rewanżowy pojedynek rozegrany zostanie w środę - 18 maja w Kielcach.
Kielczanie przystąpili do tego spotkania bez kontuzjowanych Sigvaldi Gudjonssona i Michała Olejniczaka. W kadrze francuskiej drużyny nie znaleźli się natomiast Julien Bos i Yannis Lenne.
Mecz nie rozpoczął się dla gości najlepiej. Pojedynek sam na sam z bramkarzem Montpellier przegrał Nicolas Tournat, a za chwilę na ławkę kar powędrował Miguel Sanchez-Migallon. Wynik meczu otworzył rozgrywający francuskiej ekipy Szwed Karl Wallinius. Mistrzowie Polski odpowiedzieli jednak trafieniami Igora Karacica i Władysława Kulesza (2:1 dla Vive - czwarta minuta).
W 12. min świetną interwencją popisał się Andreas Wolff, który zatrzymał Walliniusa. Po chwili bramkę dla Vive zdobył ponownie Kulesz i było już 6:4 dla zespołu z Kielc. Trzy minuty później przewaga podopiecznych Tałanta Dujszebajewa wrosła do trzech bramek (7:4 - Arkadiusz Moryto). Po kilkudziesięciu kolejnych sekundach faulowany był rozgrywający gospodarzy Kyllian Villemot. Za faul na nim Daniel Dujshebaev otrzymał czerwoną kartkę.
Obie drużyny poszły na prawdziwą wymianę ciosów. Efektowne bramki przeplatane były skutecznymi interwencjami obu bramkarzy (Wolff i Sego). W 22. min niemieckiego bramkarza Vive pokonał Lucas Pellas i gospodarze przegrywali już tylko jedną bramką (9:10). Polska drużyna przetrwała trudne chwile i sama przystąpiła do ataku. Po dwóch kolejnych bramkach Alexa Dujshebaeva kielczanie wygrywali już 13:9 (26. min). Po 30 minutach goście prowadzili 16:12. Wynik dla kielczan mógł być jeszcze korzystniejszy, gdyby nie Sego. Chorwat obronił w pierwszej połowie dziewięć rzutów zawodników Vive. Wolff miał pięć skutecznych interwencji.
Po zmianie stron za odrabianie strat zabrali się gospodarze. Po bramkach Diego Simoneta i Hugo Descata przegrywali już tylko 14:16. W 38. min Wolffa w kieleckiej bramce zastąpił Mateusz Kornecki i od razu popisał się skuteczną interwencją, zatrzymując Villemota. W odpowiedzi Sego przegrał pojedynek z Nicolasem Tournat i Vive ponownie prowadziło trzema bramkami (40. min - 22:19).
Zawodnicy trenera Patrice'a Canayera jednak nie rezygnowali i w 45. min ponownie złapali kontakt z rywalem (21:22 - Wallinius). Na odpowiedź kielczan nie trzeba było długo czekać. W 50. min do siatki rywali trafił Arciom Karalek i Vive prowadziło 26:23. Do bramki gości wrócił Wolff i od razu odbił rzut Valentina Porte'a. Kielczanie nie dali sobie już odebrać wygranej. Na minutę przed końcem przewaga mistrza Polski wzrosła nawet do czterech bramek (30:26), po bramce Moryty.
Zwycięstwo w Montpellier stawia Vive zespół w bardzo dobrej sytuacji przed rewanżem, który rozegrany zostanie w środę 18 maja o godz. 20:45 w Kielcach.
Montpellier HB: Marin Sego - Hugo Descat 5, Kyllian Villeminot 4, Karl Wallinius 4, Valentin Porte 3, Diego Simonet 3, Marko Panic 3, Lucas Pellas 2, Lucas Moscariello 1, Gilberto Duarte 1, Veron Nacinovic 1, Arthur Lenne 1, Alexis Berthier, Benjamin Bataille.
Łomża Vive Kielce: Andreas Wolff, Mateusz Kornecki - Alex Dujshebaev 7, Arciom Karalek 5, Arkadiusz Moryto 5, Władysław Kulesz 4, Dylan Nahi 3, Nicolas Tournat 3, Igor Karacic 2, Szymon Sićko 1, Daniel Dujshebaev 1, Branko Vujovic, Miguel Sanchez-Migallon, Haukur Thrastarson, Paweł Paczkowski, Tomasz Gębala.
Karne minuty: Montpellier - 10, Vive - 12. Czerwona kartka (za faul) - Daniel Dujshebaev (Łomża Vive Kielce) - 15. min.Sędziowali: Fabian Baumgart i Sascha Wild (Niemcy).