Prezes hiszpańskiej ekstraklasy Javier Tebas potwierdził, że La Liga ma prawo do zablokowania transferu Antoine’a Griezmanna do FC Barcelony – podaje Onet. Blaugrana jest podejrzewana o złamanie przepisów przy kupnie francuskiego gracza.
Griezmann zdążył już zadebiutować w barwach Dumy Katalonii (zagrał 45 minut w meczu z Chelsea Londyn), ale sprawa jego transferu wciąż nie została zamknięta.
Poszkodowane przy transferze czuje się Atlético Madryt. To właśnie ten klub złożył zawiadomienie do FIFA, w którym skarży się, że Barcelona rozpoczęła rozmowy z napastnikiem jeszcze wtedy, gdy kwota odstępnego za piłkarza wynosiła 200 milionów euro. Blaugrana ostatecznie zapłaciła za Griezmanna "tylko" 120 milionów. Klub ze stolicy Hiszpanii domaga się zapłaty przez Katalończyków reszty odstępnego. Sprawa została przekazana do hiszpańskiej federacji piłkarskiej (RFEF), która otworzyła postępowanie przeciwko FC Barcelonie i Antoine Griezmannowi. To samo zrobiła La Liga.
Nie wiem, czy Barcelona rzeczywiście poważnie złamała przepisy. Atlético jest zdania, że to zrobiła i ma prawo, by bronić swoich praw. Atlético deklaruje też, że ma na to dowody. Zobaczymy - wyznał w nocy z wtorku na środę Javier Tebas, prezes LaLiga, w rozmowie z radiem Onda Cero. Podkreślił, że w jego ocenie rozwiązania konfliktu zajmie sporo czasu.
Tebas zdradził, że władze La Liga mogą unieważnić transfer Francuza, a Atlético złożyło pozew do hiszpańskiej ekstraklasy. W związku z pozwem mammy wątpliwości, czy powinniśmy wydawać Griezmannowi licencję na grę dla Barcelony. Uruchomione zostało postępowanie. Nasze organy będą musiały rozwiązać tę sprawę. Kiedy dwa kluby kłócą się o licencję piłkarza, LaLiga będzie musiała wydać konkretny wyrok - podkreślił.