Niezależny Amerykański Trybunał Arbitrażowy podtrzymał decyzję o dwuletniej dyskwalifikacji zwycięzcy Tour de France z ubiegłego roku Amerykanina Floyda Landisa. W organizmie kolarza wykryto sztuczny testosteron.
Ostatnią szansą Landisa na uniknięcie dyskwalifikacji i odebranie zwycięstwa w "Wielkiej Pętli" jest odwołanie do Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu w Lozannie. Jeżeli przegra sprawę, będzie musiał zrzec się tytułu zwycięscy TdF, co będzie pierwszym przypadkiem w stu pięcioletniej historii wyścigu. W tej sytuacji zwycięzcą zostanie Hiszpan Oscar Pereiro.
Wyższy niż dopuszczalny poziom testosteronu w organizmie Landisa wykryto po 17. etapie Tour de France w Alpach, który Amerykanin wygrał po długiej, samotnej ucieczce, odrabiając kilkuminutową stratę do czołowych zawodników klasyfikacji. Kolarz nie przyznał się do stosowania dopingu, ale też nie zwrócił się, mimo zapewnień, o przeprowadzenie kontrekspertyzy. Tłumaczył jedynie, że ponadnormatywny poziom testosteronu w jego organizmie jest stanem naturalnym.