Peter Abbott, lojalny fan trzecioligowego klubu piłkarskiego Wolverhampton Wanderers, z powodu ślubu pasierbicy opuścił mecz tej ekipy na jej boisku po raz pierwszy od... 37 lat. Klub wynagrodził mu tę stratę, wysyłając na ceremonię swoją legendę - Steve'a Bulla.
48-letni Bull, najlepszy w historii strzelec Wolverhampton (306 bramek), wręczył Abbottowi program meczowy poświęcony starciu z Coventry City, którego ten nie mógł obejrzeć, a także koszulkę zespołu z podpisami zawodników.
Klub uhonoruje lojalnego fana również podczas kolejnego spotkania na Molineux Stadium. W przerwie ligowego starcia z Oldham Athletic zaprosi go na murawę boiska, aby zaprezentować innym sympatykom "Wilków".
Peter ostrzegł nas jednak, że po tym jak opuścił mecz z Coventry, nie chce przegapić ani sekundy, musimy więc zadbać o to, aby wrócił na swoje miejsce jeszcze przed rozpoczęciem drugiej połowy - powiedział brytyjskim mediom przedstawiciel klubu.
56-letni Abbott kibicuje "Wilkom" od 1970 roku. Choć mieszka w oddalonym od Wolverhampton o 530 kilometrów Ipswich, obserwował każde spotkanie tego zespołu z trybun jego stadionu od 37 lat. Łącznie obejrzał ich 1902.
Poprzednio Abbott opuścił mecz Wolverhampton na Molineux Stadium w marcu 1976 roku. Jego zespół grał wtedy z Tottenhamem Hotspur. Mężczyzna nie wspierał swoich ulubieńców z trybun także w wyjazdowym starciu z Blackburn Rovers w 1985 roku. Wtedy przeszkodziła mu awaria pociągu.
FAKTY Z TWOJEGO MIASTA. Zaproś reportera RMF FM do swojej miejscowości! Czekamy na Twoje zgłoszenie
(mal)