Po derbach Berlina pomiędzy Unionem i Herthą doszło do skandalu - pseudokibice sforsowali ogrodzenie i wtargnęli na murawę. Niemiecka prasa zachwyca się reakcją bramkarza Rafała Gikiewicza, który ruszył odważnie do grupki zamaskowanych osób, dając jasno do zrozumienia, że mają zejść z boiska.
Niemieckie media chwalą Polaka za bohaterską postawę, podkreślając, że w dużym stopniu pomógł uniknąć zamieszek - pisze Onet.
Rafał Gikiewicz musiał pracować nie tylko przez 90 minut. Gdy chuligani wtargnęli na murawę, ruszył do nich, rozłożył szeroko ramiona, krzyczał i gestykulował. Dzięki niemu pseudokibice zaczęli się wycofywać - pisze "Berliner Morgenpost". Gikiewiczowi pomagało kilku kolegów, ale Polak był zdecydowanie najaktywniejszy. Stołeczna gazeta cytuje strzelca zwycięskiej bramki dla Unionu, Sebastiana Poltera. My jako piłkarze musimy powstrzymywać naszych fanów w takich sytuacjach przed robieniem głupich rzeczy - powiedział zawodnik.
Mimo że Polter dał Unionowi trzy punkty, po meczu na pierwszym planie zdecydowanie znajduje się Gikiewicz. "Berliner Zeitung" relacjonuje, że "impulsywny polski bramkarz potraktował zamaskowanych chuliganów jak szkolne dzieciaci, wypraszając ich z murawy". To była niesamowita akcja zawodnika, który dostał aplauz od trybun. Na stadionie niosło się "Gikiewicz! Gikiewicz!