„Dostaliśmy od Urugwaju prawdziwą lekcję pokory. Wszyscy, od bramkarzy po napastników, mamy teraz nad czym myśleć. Najważniejsze jednak, żeby po tej porażce nie załamywać rąk” - powiedział po meczu z Urugwajem Kamil Glik. Biało-czerwoni polegli na stadionie w Gdańsku 1:3. Obrońca naszej reprezentacji z pewnością nie zaliczy tego spotkania do udanych. W 21. minucie skierował piłkę do własnej bramki.
Przy pierwszym golu dla rywali zabrakło mi szczęścia, ponieważ po dośrodkowaniu piłka trafiła mnie w nogę. Musimy patrzeć do przodu, bo niebawem czekają nas kolejne ważne mecze. Mam też nadzieję, że po przegranej z Urugwajem kibice nie odwrócą się od nas - powiedział po meczu Glik.
Były piłkarz Piasta Gliwice podkreślił, że zwycięstwo Urugwaju było jak najbardziej zasłużone. Wygrana rywali nie podlega żadnej dyskusji. Goście zdominowali nas i nie zostawili złudzeń, kto w tym meczu jest lepszy. Widać było, że czwarte miejsce tej drużyny na mistrzostwach świata w 2010 roku oraz triumf w Copa America nie był dziełem przypadku - podsumował Kamil Glik.
24-letni środkowy obrońca zapewnił, że biało-czerwoni zwycięskim akcentem chcieli zakończyć mijający rok. Bardzo chcieliśmy osiągnąć w Gdańsku dobry wynik i zaprezentować się w konfrontacji z Urugwajem z jak najlepszej strony, ale nie udało się. Wyszło jak wyszło. Z Anglią zaliczyliśmy świetny mecz, ale teraz zagraliśmy wyjątkowo przeciętnie. Nie tak to miało wyglądać - ocenił reprezentant Polski.