Rywalizuje na lekkoatletycznej bieżni i powoli staje się jedną z największych polskich gwiazd królowej sportu. Natalia Kaczmarek w tym roku zdołała już wygrać zawody z cyklu Diamentowej Ligi. Biegaczka rywalizująca na dystansie 400 metrów czeka na mistrzostwa świata, ale też unika pytań o wieloletni rekord Polski Ireny Szewińskiej. W rozmowie z Patrykiem Serwańskim opowiedziała o swojej aktualnej formie, oczekiwaniach i sposobach na to, by nieco odciąć się od sportu.
Natalia Kaczmarek zanotowała w tym sezonie już kilka dobrych wyników. Wygrała bieg na 400 metrów podczas mityngu Diamentowej Ligi we Florencji z czasem 50,41 sek. Później notowała o wiele lepsze czasy.
W Memoriale Kusocińskiego w Chorzowie zanotowała najlepszy jak na razie rezultat sezonu: 50,02. W piątek w kolejnym występie w Diamentowej Lidze była czwarta, ale bieg był mocno obsadzony. Rezultat 50,10 to kolejny dobry występ. W poprzednim sezonie Kaczmarek potrafiła zejść już poniżej bariery 50 sekund. Sezon dopiero się zaczyna. Czy dobrą formę można utrzymać aż do mistrzostw świata, które odbędą się w sierpniu w Budapeszcie? Lekkoatletka nie ma wątpliwości, że tak.
Nie będę miała problemu z utrzymaniem formy. W poprzednim sezonie miałam podobnie. Szybko poprawiłam życiówkę i później na kluczowych imprezach miała najwyższą dyspozycję. Jeszcze nie jestem w takim treningu typowo startowym. Wydaje mi się, że forma może być jeszcze wyższa. Po prostu wskoczyłam generalnie na wyższy poziom i muszę się do tego przyzwyczaić. Mam cel wynikowy na ten sezon, ale nie będą go zdradzać. Na treningach wszystko idzie super. Powinnam zrobić rekord życiowy, ale na to złożyć musi się wiele czynników - powiedziała w rozmowie z RMF FM.
Kaczmarek to przykład zawodniczki, która późno rozpoczęła treningi, a mimo to teraz odnosi sukcesy. Jest przecież m.in. mistrzynią olimpijską w sztafecie mieszanej 4x400 metrów. Dla wielu młodych osób, które szukają swojego miejsca w sporcie biegaczka może być inspiracją.
Znam też parę innych osób, które osiągały super wyniki zaczynając w takim wieku jak ja. Myślę, że to też przywilej lekkoatletyki. W tenisie czy gimnastyce nie można zaczynać późno, bo nie ma się szans na osiągnięcia. Lekkoatletyka to sport bardzo naturalny. Przecież bieganie jest czymś naturalnym dla wszystkich. Ja zaczęłam trenować późno, ale przecież biegałam od dziecka. Jeśli ktoś szuka swojej drogi to lekkoatletyka jest dobrym wyborem. Tam każdy znajdzie coś dla siebie - stwierdziła.
Treningi, starty, zgrupowania. To oczywiście wypełnia w dużej mierze plan dnia Natalii Kaczmarek. A co robi, gdy chce się oderwać od sportu?
Bardzo lubię kryminały, chociaż ostatnio u mnie z tym ciężko. Dawno nie przeczytałam żadnego książki i średnio się z tym czuję. Kiedyś czytałam dużo więcej. Nie wiem z czego to wynika. Przerzuciłam się na podcasty. Bardzo dużo słucham. Przed podróżą samolotem ściągam kilka takich odcinków i tak wykorzystuję ten czas. To podcasty psychologiczne, o zdrowym stylu życia, odżywianiu. Mam mało czasu na odkrywanie innych pasji. Po karierze chciałabym mieć jakąś alternatywę. Wiem, że teraz trudno mi się rozwijać w innych kierunkach, bo oczywiście skupiam się na bieganiu. Staram się to robić choć w minimalnym stopniu - powiedziała.