Znają się od 3 lat. Połączyła je wspólna pasja – rower. Patrycja Kuter i Katarzyna Kornasiewicz wspólnie w kolarskiej rywalizacji tandemów będą reprezentować Polskę na igrzyskach paralimpijskich w Paryżu. Patrycja Kuter jest niewidoma, a Katarzyna Kornasiewicz jest pilotką w tym zespole. Razem tworzą duet, których chce walczyć o jak najlepszy wynik w stolicy Francji. "Kasia jest mózgiem całej operacji" - mówi z uśmiechem Patrycja Kuter. Z naszymi reprezentantkami w parakolarstwie rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.
W Paryżu zaczynają się igrzyska paralimpijskie. Weźmie w nich udział 84 polskich sportowców. Wśród nich Patrycja Kuter razem ze swoją pilotką Katarzyną Kornasiewicz. Panie będą nas reprezentować w parakolarstwie, a dokładnie w wyścigu tandemów. Patrycja Kuter jest osobą niewidomą, a jej oczami w czasie wyścigu jest siedząca z przodu roweru Katarzyna Kornasiewicz.
Ja zawsze się śmieję, że ja w naszym tandemie jestem woźnicą, który na rumaka zabiera księżniczkę. I trochę tak jest. W kolarstwie tandemowym osoba niewidoma siedzi z tyłu. Patrycja z racji swojej niepełnosprawności nie byłby w stanie jeździć samodzielnie. Z tego powodu potrzebuje pilota czy też przewodnika i w tej roli jestem ja. Ja jestem można powiedzieć oczami i też osobą, która trzyma kierownicę - wyjaśnia Katarzyna Kornasiewicz.
W tej współpracy tandemowej obu pań wymagane jest ogromne zaufanie do siebie nawzajem.
Z Kasią przeszłyśmy już przez te 3 lata wiele. Ja mam poczucie, że jest osobą w której w pełni mogę powierzyć swoje bezpieczeństwo. A nawet jak są takie sytuacje, że mkniemy z dużą prędkością gdzieś tam w górach na zjeździe i wtedy miewam jakiś dreszczyk niepokoju - co się stanie jak np.: wyskoczy nam na drogę kot - to sobie wtedy myślę, że przecież Kasia ma 4 dzieci i na pewno też nie chce zginąć na tym zjeździe - mówi z uśmiechem Patrycja Kuter.
Oprócz zaufania we współpracy na tandemie niezwykle ważna jest też komunikacja. Nasze reprezentantki przez kilka lat wspólnych startów wypracowały sobie system krótkich komunikatów, którymi się porozumiewają.
Czasem jest tak, że ja o tym co działo na wyścigu dowiaduję się już za linią mety. Wszystko dlatego, że kiedy jest duże tempo i ścisk w peletonie i Kasia szybko musi podejmować decyzje to nie ma czasu na komunikację pełnymi zdaniami i opisywanie tego co się dzieje - wyjaśnia Patrycja Kuter.
Pati musi reagować na wszystko co ja powiem. Od niej wymaga to ogromnego zaufania do mnie, a dla mnie jest to jakiś dodatkowy element obciążenia psychicznego, bo ja wiem, że cokolwiek powiem to Patrycja to zrobi. Ja dlatego muszę bardzo mądrze podchodzić do swoich decyzji w trakcie wyścigu bo tak naprawdę podejmuję je za nas obydwie - mówi Katarzyna Kornasiewicz, która jest pilotką Patrycji Kuter.
Nasze reprezentantki wyleciały do Paryża i mogą skupić się już tylko na startach. Panie wystartują w dwóch wyścigach. W jeździe na czas i wyścigu ze startu wspólnego. Jeszcze kilkadziesiąt dni temu było jednak zupełnie inaczej. Wszystko dlatego, że wciąż zbierały środki na opłacenie roweru na którym wystartują w stolicy Francji. Po publikacjach prasowych z pomocą przyszło jednak ministerstwo sportu, które zapewniło opłacenie roweru, a środki zebrane w czasie zbiórki nasze reprezentantki mogą przeznaczyć na przyszłoroczne starty.
To nie jest takie proste, żeby kupić tandem. Na świecie jest kilka firm produkujących karbonowe wyczynowe tandemy. Dodatkowo koszt samej takiej ramy to są olbrzymie pieniądze, bo sama rama kosztuje ok. 75 tysięcy złotych. To jeszcze czas oczekiwania na taką ramę to jest ok 1,5 roku. My jak zaczęłyśmy myśleć poważnie o igrzyskach to nie miałyśmy nawet tyle czasu. W tej sytuacji musiałyśmy wymyśleć inny sposób, bo wiedziałyśmy, że dobrej jakości sprzęt jest nam absolutnie potrzebny. Udało nam się namówić małą polską manufakturę, która stworzyła prototyp, a później sam rower. Tym sposobem powstał pierwszy w Polsce karbonowy tandem - tłumaczy Kuter.
Na tym rowerze w czasie igrzysk paralimpijskich w Paryżu nasze reprezentantki wystartują 2 razy. 4 września Patrycja Kuter ze swoją pilotką Katarzyną Kornasiewicz wystartują w jeździe indywidualnej na czas. A 6 września odbędzie się wyścig ze startu wspólnego. W czasie igrzysk paralimpijskich kolarze będą rywalizować na innej trasie niż sportowcy pełnosprawni w czasie imprezy w Paryżu.
To jest zupełnie inna trasa. Ona położona jest na południe od Paryża. Będziemy jechali po zupełnie innej pętli. Przy czym jazda indywidulana na czas i wyścig ze startu wspólnego będą rozgrywane na tej samej pętli. Różnią się jednak dystansem czyli liczbą okrążeń - mówi Katarzyna Kornasiewicz.