Litwin Ramunas Navardauskas z grupy Garmin został niespodziewanym liderem wyścigu kolarskiego Giro d'Italia. Jego zespół wygrał drużynową jazdę na czas w Weronie.
Zwycięstwo ekipy Garmin nie jest niespodzianką. Zespół wygrał drużynową jazdę na czas choćby podczas zeszłorocznego Tour de France i w Weronie wymieniano go w gronie faworytów, jednak różowa koszulka dla Navardauskasa to już spore zaskoczenie. Po koszulkę lidera miał ruszyć dotychczas trzeci w klasyfikacji generalnej Alex Rasmussen, ale Duńczyk już w pierwszej części dystansu odpadł od kolegów z powodu kłopotów technicznych.
Amerykańska drużyna Garmin wyprzedziła na 32-kilometrowej trasie rosyjską Katiuszę o 5 sekund i kazachską Astanę o 22 sekundy. Słabo spisała się drużyna dotychczasowego lidera Taylora Phinneya. Zespół BMC zajął dopiero 10. lokatę z 31 sekundami straty. Amerykanin w klasyfikacji generalnej spadł na 5. miejsce.
Z polskich kolarzy najwyżej, na 17. miejscu plasuje się Michał Kwiatkowski, którego belgijski zespół Omega Pharma zajął w Weronie 5. miejsce.
24-letni Navardauskas pochodzi z Szyłeli koło Taurogów. Jest aktualnym mistrzem Litwy w wyścigu ze startu wspólnego. W zawodowym peletonie ściga się od roku i ma już w dorobku zwycięstwo etapowe w drużynie w Tour de France.
Jutro kolarze przejadą 199 kilometrów z Modeny do Fano.