Wenezuelczyk Pastor Maldonado (Williams) wygrał Grand Prix Hiszpanii Formuły 1. To pierwszy w karierze triumf tego zawodnika i największe zaskoczenie tego sezonu. Na podium dojechali także Hiszpan Fernando Alonso i Fin Kimi Raikonen.
Alonso startujący z drugiego pola już na pierwszym zakręcie wyprzedził zdobywcę pole position Wenezuelczyka Pastora Maldonado z Williamsa. Sytuacja zmieniała się po zjeździe do pit-stopów. Po trzeciej zmianie opon Hiszpan spadł na drugą lokatę, a Wenezuelczyk jadący naprawdę dobrym tempem powiększał przewagę. Zachował pierwsze miejsce także po trzeciej wizycie w alei serwisowej i nie oddał go bardziej doświadczonemu rywalowi już do samego końca.
Alonso, faworyt kibiców, musiał zadowolić się 2. lokatą. Bardzo zadowoleni mogą być członkowie i fani ekipy Lotusa. Fin Kimi Raikkonen zajął 3., a Francuz Romain Grosjean 4. miejsce. Warto podkreślić, że Raikkonen do ostatnich metrów naciskał jeszcze na 2. Alonso.
Straty szybko próbował nadrabiać zwycięzca kwalifikacji Lewis Hamilton. Brytyjczyk decyzją sędziów zajął ostatnie miejsce na starcie, bo w czasie kwalifikacji (Q3) w jego bolidzie było zbyt mało paliwa. Kierowca McLarena dość szybko przesunął się na 18. miejsce, a później kontynuował wyprzedzanie rywali, choć zadanie nie ułatwiali mu mechanicy, którzy dość niemrawo wymieniali opony w jego bolidzie. Brytyjczyk ostatecznie został sklasyfikowany na 8. pozycji.
Poza czołową "10" rywalizację ukończyli Mark Webber (11.) i Felipe Massa (15.). Powodów do zadowolenia nie mają także Sebastian Vettel (6.) i Jenson Button (9.). Wyścig szybko zakończył Michael Schumacher - doświadczony Niemiec rozbił bolid podczas próby wyprzedzania Bruno Senny.
Zwycięstwo Wenezuelczyka to największe zaskoczenie tego sezonu F1. Piąty tegoroczny wyścig zakończył się zwycięstwem piątego kierowcy. Za każdym razem triumfowali zawodnicy różnych zespołów.