Wróciła do walki po wielu miesiącach zmagania się z kontuzją. Zaczęła od piątego miejsca na mistrzostwach świata, by na europejskim czempionacie wywalczyć brąz w biegu na 1500 metrów. Sofia Ennaoui mówi w RMF FM, że rozpoczyna teraz nową karierę sportową. O emocjach związanych z medalem i planach na przyszłość opowiedziała Pawłowi Pawłowskiemu.
Paweł Pawłowski, RMF FM: To był dla ciebie udany sezon?
Sofia Ennaoui: Dla mnie to był naprawdę rewelacyjny sezon. Trochę się z tego śmieję, że jest to dla mnie rozpoczęcie nowej kariery. To jest powrót po dwóch latach niebytu w lekkoatletyce. To wyjątkowe wydarzenie. W tym roku najpierw zdobyłam piąte miejsce mistrzostwach świata. Teraz ukoronowałam pięknie sezon właśnie medalem mistrzostw Europy. Choć byłam stawiana jako ta, która może zdobyć srebrny medal, to dla mnie trzecie miejsce jest absolutnie rewelacyjne. Jest to na pewno wielka nobilitacja, że mogłam startować z orzełkiem na piersi. To jest zawsze wielkie wyróżnienie dla każdego ze sportowców. No i życzę każdemu, żeby miał takie powroty po kontuzji, jak ja mam.
Cztery lata temu zdobyłaś srebro. Teraz wywalczyłaś brąz. Widziałem twój wpis na Twitterze po zdobyciu tego medalu. Czy dotknęła ciebie jakaś krytyka ze strony kibiców i obserwatorów? Mam wrażenie, że trochę chciałaś się wytłumaczyć, choć zupełnie niepotrzebnie.
Okazuje się, że faktycznie było to zupełnie niepotrzebne tłumaczenie. Żaden medalista nie powinien się tłumaczyć z tego, że zdobył taki, a nie inny medal. Już zamknęłam ten etap. Chciałabym, żeby ludzie, którzy obserwują moje poczynania przez ostatnie lata, wiedzieli, że zrobiłam na bieżni wszystko, by ten medal zdobyć. Wiadomo, że chciałabym zdobyć złoty medal tak, jaki w 2016 roku zdobyła Angelika Cichocka. Tylko myślę, że po kontuzji i bardzo ciężkich dla mnie ostatnich latach, powinnam i chcę się cieszyć z tego medalu. To jest taki bardzo symboliczny dla mnie medal. To symbol wiary i mojego wielkiego powrotu do sportu zawodowego.
Wielki powrót, ale też - jak sama powiedziałaś - niebyt w lekkoatletyce. Jak ten niebyt wyglądał?
Był to dla mnie bardzo ciężki okres. Mocno odcięłam się od tych medialnych spraw. Stwierdziłam, że potrzebuję tego, by wrócić do poziomu, który prezentowałam we wcześniejszych latach. Chciałam przygotowywać się w takim sportowym spokoju. Bardzo mi to pomogło, że nie łączyłam się z mediami; nie tłumaczyłam się, na jakim etapie treningowym jestem. No i faktycznie okazało się, że te wiele miesięcy ciężkiej pracy, rehabilitacji i takiej wewnętrznej wiary w to, że jeszcze mnie stać na wielkie bieganie, po prostu objawiło się tym, że zdobyłam medal.
Stać cię na wielkie bieganie; czyli myślisz już o Paryżu.
Tak. Powiem szczerze, że wracając z Monachium, byłam bardzo zmęczona i z drugiej strony bardzo się cieszyłam, że jest to właśnie zakończenie sezonu. Ale następnego dnia, budząc się rano, okazało się, że za treningami tęsknię. Te ostatnie miesiące takich bardzo wytężonych przygotowań, spowodowały to, że ja z tą lekkoatletyką nie chcę się absolutnie rozstawać na krok. Wyczekuję już powrotu do treningu i przygotowań do sezonu halowego.
Jak zatem będą wyglądały te najbliższe tygodnie?
Najbliższe tygodnie na pewno będą zapracowane, ale pod innym kątem. Będzie sporo pracy medialnej i sponsorskiej. Muszę nadrobić zaległości, żeby na przełomie września wejść w przygotowania i ze spokojną głową trenować do sezonu. Nie ukrywajmy: żeby osiągać bardzo wysokie wyniki sportowe, to potrzeba tego spokoju.